Jarosław Gowin może stanąć w wyborcze szranki z obecnym prezydentem w 2015 roku? O tym przekonany jest Andrzej Biernat z PO. Ale prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta mówi wprost: "Jak znam kompetencje polityczne i intelektualne Gowina, to nie sądzę, by przypisywanie mu takich planów miało sens".

Jarosław Gowin kandydatem na prezydenta kraju? Prawdziwe mogą się okazać słowa największego wroga byłego ministra sprawiedliwości?

Ale przecież Jarosław Gowin miał się starać o prezydenta Krakowa i takie informacje do mnie dotarły. Zresztą on sam to wielokrotnie deklarował.

Polityczne ambicje Gowina, jeśli wierzyć Andrzejowi Biernatowi z PO, mają być większe….

Trudno jednak, żeby chciał się starać o fotel prezydenta Krakowa w 2014 roku, a potem już w 2015 roku - całego państwa. Przecież nikt nie głosowałby na prezydenta Krakowa, który chce pełnić tę funkcje kilka miesięcy. Poza tym, jak znam relacje między obu panami, to ostatnią rzecz w przypadku posła Biernata byłoby rzecznikowanie Gowinowi.

A jest w ogóle możliwy scenariusz, że były minister sprawiedliwości staje w szranki z Bronisławem Komorowskim?

(Śmiech). Należę, do pokolenia, które fascynowało się piosenkami Agnieszki Osieckiej i dlatego posłużę się cytatem z jednej z jej z nich: Każdemu wolno marzyć. A tak poważnie: jak znam kompetencje polityczne i intelektualne Gowina, to nie sądzę, by przypisywanie mu takich planów miało sens.

Prezydent obserwuje z niepokojem, to co się teraz dzieje w PO?

Nie, a jeśli pyta Pani o rywalizację w PO, to ta w ostatnich tygodniach była zrozumiała. Mieliśmy przecież do czynienia z wyborami powszechnymi i dwoma kandydatami. Przecież nawet drużyna piłkarska na treningu może się podzielić na dwa zespoły i strzelać sobie gole. Natomiast w meczu z innymi drużynami, nikt takich goli nie strzela.

Rozumiem, że Gowin dalej razem z premierem będzie grał w jednej drużynie?

Na to liczę. I choć mam lewicowe przekonania, to byłemu ministrowi sprawiedliwości dobrze życzę - w mojej ocenie Gowin najlepiej może się realizować w PO, będąc jej prawoskrzydłowym. Znaczącego zawodnika na prawym skrzydle Platforma przecież potrzebuje.

Poseł Biernat jest jednak innego zdania. Co więcej, dowodzi, np. że Jarosław Gowin z PO chce być wyrzucony i sławi przedsiębiorców i broni OFE, by mieć pieniądze na kampanie…

Te i podobne sformułowania w ogóle mnie nie dziwią. Ale wiązałbym je z zakończona już kampanią na szefa PO. Teraz będziemy mieć do czynienia ze stonowaniem poglądów. PO wróci do czasów powyborczych. Przed wnioskiem posła Biernata o wykluczenie Gowina z partii czy po? Takiego wniosku - w moim przekonaniu- w ogóle nie będzie. Nie wyobrażam sobie, żeby prośba Donalda Tuska, by takiego dokumentu nie składać nie została uwzględniona. W przeciwnym przypadku byłoby to działania nie tylko wbrew Gowinowi i Tuskowi, ale i całej Platformie.

Rozmawiała Dorota Kalinowska (dziennik.pl)