Niemieckie organy ścigania popełniły rażące błędy w związku z głośną sprawą grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie, której członkowie przez lata mordowali imigrantów. Tak wynika z raportu parlamentarnej komisji śledczej, która badała zaniechania policji i prokuratury.

Dokument zaprezentowano dziś w Berlinie. Liczący ponad 1300 stron raport, potwierdza to o czym w Niemczech mówiło się od miesięcy. A mianowicie, że policja, śledczy i służby specjalne totalnie się pogubiły w sprawie grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie. Przez lata nikt nie dopatrzył się związku miedzy kolejnymi zabójstwami, których ofiarą padali Turcy czy Grecy. Policja wykluczała motyw rasowy, tłumacząc morderstwa gangsterskimi porachunkami. Gdyby nie przypadek, sprawy pewnie do dziś by nie wyjaśniono.

"To była bezprecedensowa katastrofa" - mówi szef komisji śledczej Sebastian Edathy dodając, że już nigdy nie może się zdarzyć, aby zagrożenie ze strony neonazistowskich bojówek było tak lekceważone. Komisja zaleciła zmiany w strukturze niemieckich organów ścigania. Okazało się bowiem, że federalny charakter kraju utrudnia współpracę między różnymi służbami w poszczególnych landach. Członkowie Narodowosocjalistycznego Podziemia zamordowali 10 osób. Działali przez ponad 7 lat. Przestępcy wpadli przypadkiem, po nieudanym napadzie na bank.