Czy Wielka Brytania odzyska część kompetencji, które oddała niegdyś Brukseli? Zdaniem mediów na Wyspach, to coraz bardziej prawdopodobne. Wczoraj niemiecka kanclerz zasugerowała, że jest przygotowana, by jesienią zacząć rozmowy na ten temat. Brytyjski dziennik "Daily Mail" pisze, że Merkel chce pomóc premierowi Davidowi Cameronowi.

Pragnie on zmienić Unię tak, by członkostwo w niej było do zaakceptowania dla coraz bardziej sceptycznej opinii publicznej. Cameron od dawna twierdzi, że w interesie Wielkiej Brytanii leży zreformowanie Unii tak, by była ona bardziej otwarta, konkurencyjna i elastyczna. Brytyjski premier jest za utrzymaniem wolnego, europejskiego rynku, ale przeciwko dalszej centralizacji politycznej i gospodarczej.

Paweł Świtlicki z londyńskiego think-tanku Open Europe powiedział Polskiemu Radiu, że te same rozwiązania dla wszystkich państw nie są sposobem na sukces. Przypomniał, że Cameron od dawna postuluje "odchudzenie" Unii, zwiększenie konkurencyjności i większe otwarcie na wolny handel. Ma to sprawić, że Europa będzie się nadal liczyła w świecie.

Deklaracje Angeli Merkel mogą ułatwić realizację tych postulatów. David Cameron obiecał wyborcom, że zreformuje Unię, po czym w 2017 roku zapyta obywateli, czy pragną w niej pozostać. Według sondaży, gdyby unijne referendum odbyło się dziś, Brytyjczycy opowiedzieliby się za opuszczeniem Wspólnoty. Mogą podjąć taką decyzję, gdyby "odchudzanie" Unii się nie powiodło. Wystąpienie z Unii było by jednak dla Camerona zbyt radykalną decyzją.