"Tak, potwierdzam, zwróciliśmy się do urzędu skarbowego z pytaniem, czy oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego było sprawdzane. Otrzymaliśmy informacje, że nie, i że teraz postępowanie zostało wszczęte" - powiedział "Gazecie Wyborczej" prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z warszawskiej okręgówki.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył poseł PO Cezary Tomczyk. Powoływał się w nim na informacje ujawnione przez media. 300 tysięcy złotych, które otrzymał Jarosław Kaczyński od klubu PiS, miało trafić do adwokata Rafała Rogalskiego, który reprezentował go w sprawach związanych z katastrofą smoleńską. Kolejne 100 tysięcy złotych miało trafić do jednej z Gdańskich kancelarii, które broniły prezesa PiS w sprawach o naruszenie dóbr osobistych.
Prokuratura musi teraz zdecydować, czy Kaczyński miał obowiązek wpisania tego przysporzenia do oświadczenia majątkowego.