"Według obserwacji biegłych, którzy wykonywali sekcję zwłok można uznać, że cała trójka dzieci urodziła się żywa" - powiedział "Gazecie Olsztyńskiej" Jerzy Waryszak z elbląskiej prokuratury. Kolejne badania dadzą odpowiedź, jak doszło do śmierci dzieci.
9 kwietnia policjanci zatrzymali małżeństwo z Lubawy podejrzewane o zabójstwo trzech nowo narodzonych chłopców. Kiedy policjanci sprawdzali informację o tym, że 41-latka mogła urodzić i sprzedać dziecko, natrafili w zamrażalniku w domu państwa D. na ciała noworodków.
Lucyna D. usłyszała zarzut potrójnego zabójstwa. Podczas przesłuchania powiedziała między innymi, poczuła ogromną ulgę, iż mogła w końcu o tym opowiedzieć, a ciała trzymała w zamrażalniku, bo nie potrafiła się z nimi rozstać.
Lucyna D. jest jedyną podejrzaną w sprawie śmierci dzieci. Jej mąż Janusz D. nie usłyszał żadnych zarzutów i jest na wolności. Czwórka pozostałych dzieci D. znajduje się pod opieką babci.