Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowuje plany reorganizacji Agencji Mienia Wojskowego i Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Jest szansa na zmniejszenie przerośniętej administracji.
Do ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka trafiła koncepcja „reorganizacji i konsolidacji systemu zarządzania nieruchomości i zbędnym mieniem resortu obrony narodowej”. Przygotował ją specjalnie w tym celu powołany zespół, który pracę rozpoczął w październiku ub.r. Jeden z proponowanych wariantów zmian przewiduje połączenie AMW i WAM.
Zwolennicy tego pomysłu wskazują, że część kompetencji obydwu agend się dubluje. Zatrudniająca prawie 400 osób AMW jest odpowiedzialna za zagospodarowanie mienia ruchomego zbędnego dla MON i MSW (chodzi m.in. o stare samochody, ale również o broń, której polska armia już nie używa). Drugim zadaniem jest sprzedaż nieruchomości. 93 proc. zysków pochodzących z tych transakcji AMW przekazuje na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych i Fundusz Modernizacji Bezpieczeństwa Publicznego. W ubiegłym roku było to odpowiednio 53,8 mln i 3,8 mln zł.
Z kolei Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, w której pracuje prawie tysiąc osób, zajmuje się m.in. „gospodarowaniem powierzonym mieniem Skarbu Państwa, obrotem nieruchomościami, w tym sprzedażą lokali mieszkalnych, innych nieruchomości oraz infrastruktury, a także przejmowaniem i nabywaniem nieruchomości”. – Obsługujemy również wszystkich żołnierzy zawodowych, jeśli chodzi o zabezpieczenie zakwaterowania. Chodzi o lokale mieszkaniowe czy np. wypłatę ustawowo zagwarantowanego świadczenia, które w zależności od garnizonu wynosi od 300 do 900 zł – wyjaśnia Magdalena Wojciechowska, rzeczniczka WAM.
Agencja pozyskuje także nowe mieszkania. W ubiegłym roku było ich prawie 700 (te inwestycje są realizowane ze środków własnych). W 2012 r. z budżetu państwa WAM miało zostać przekazane ponad 800 mln zł.
– Łączenie agencji jest w kompetencjach MON. Chcę jednak podkreślić, że w ubiegłym roku zredukowaliśmy zatrudnienie o 20 proc. i został zniesiony jeden z oddziałów regionalnych – komentuje pomysły ministerstwa Magdalena Wojciechowska.
– Koncepcja łączenia tych agencji pojawia się już od kilku lat. Niestety, dotychczas nie udało się tego zrealizować. A przecież nie ma powodu, by obok siebie funkcjonowały dwie agencje zajmujące się podobnymi rzeczami – uważa Edyta Żemła, redaktor naczelna portalu internetowego Polska-Zbrojna.pl. – Taka reforma pozwoliłaby oszczędzić na biurokracji. Generalnie w wojsku mamy problemy z przerostem administracji. Uważam, że tym razem szanse na połączenie są duże. Obecnie widzimy proces odchudzania administracji, spłaszczane są m.in. struktury dowodzenia. Jest dobry klimat, by te agencje połączyć i zlikwidować część etatów, z których niewiele wynika – dodaje.
Kiedy można się spodziewać konkretów i jak duże mogą być oszczędności? – Po zatwierdzeniu dokumentu przez ministra obrony narodowej będzie można opracować harmonogram dalszych działań i upublicznić ewentualne terminy oraz skutki – odpowiada ppłk Jacek Sońta, rzecznik MON.
MON nie jest żadnym wyjątkiem, jeśli chodzi o nadzorowanie agencji o bardzo szerokiej strukturze. Do tych najbardziej znanych należą będące w gestii Ministerstwa Rolnictwa Agencja Nieruchomości Rolnych, Agencja Rynku Rolnego (jej prezes został kilka miesięcy temu odwołany po aferze taśmowej) czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rynku Rolnego. O tym, że stanowiska w nich często są nadawane z klucza politycznego, może świadczyć choćby to, że w 2012 r. pracę stracił prezes ARiMR. Było to krótko po zmianie na stanowisku ministra rolnictwa.