Nad szefem klubu PO Rafałem Grupińskim zbierają się ciemne chmury. "Szefowanie klubowi Platformy to nie kwestia konfliktu między Donaldem Tuskiem a Rafałem Grupińskim, a napiętych relacji między nim a marszałek Sejmu Ewą Kopacz" - mówi "Polsce The Times" jeden ze znanych polityków PO. Na następcę Grupińskiego typowany jest Krzysztof Kwiatkowski.

"Krzysztof jest otwarty, z każdym chętnie rozmawia. Byłby świetnym organizatorem prac klubu. Zresztą byłby to kolejny krok w jego rozwoju, bo jako zwykły poseł trochę się marnuje" - mówi "Polsce The Times" polityk PO. Kwiatkowski zaprzecza jednak informacjom, że miałby zostać szefem klubu Platformy.

Takie plotki biorą się z coraz słabszej pozycji Rafała Grupińskiego na stanowisku szefa klubu PO. Przede wszystkim Grupiński wszedł w konflikt z Ewą Kopacz. Marszałek Sejmu nie podoba się, że posłowie są niedoinformowani, nie ma dyskusji przed głosowaniami.

Zarzuty Kopacz ma potwierdzać głosowanie klubu PO nad zaostrzoną ustawa aborcyjną. Wtedy też pojawiły się pierwsze pogłoski, że Grupiński wkrótce pożegna się ze stanowiskiem.

Sytuacja miała się jednak uspokoić na urodzinach Rafała Grupińskiego, na które przybył Donald Tusk. "Nie mam wrażenia, że przestał się podobać premierowi. Ma z nim dobre relacje. Ostatnio premier był na urodzinach Rafała. Bardzo go komplementował. Życzył szczęścia. No, była wpadka z głosowaniem w sprawie ustawy antyaborcyjnej, ale premier już wybaczył. Jeśli ktoś czuje się patriotą Platformy, to powinien sobie zdawać sprawę, że nie powinien był głosować za tą ustawą" - mówi w wywiadzie dla "Polski The Times" Grzegorz Schetyna.

Trybunał dla Ziobry i Kaczyńskiego

Tymczasem nad Grupińskim znowu zbierają się ciemne chmury, a to z powodu wniosku o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, złożonego akurat w dniu, gdy Donald Tusk pojechał do Brukseli na bardzo trudne negocjacje unijnego budżetu.

Sam premier mocno zdystansował się od tego pomysłu. "Jestem ostrożnie sceptyczny i powściągliwy" - powiedział wczoraj premier, komentując wniosek PO. I dodał: "Jestem szefem partii rządzącej i uważam, że partia rządząca nie powinna działać przy pomocy środków karnych wobec liderów opozycji, nawet jeśli się ma 100-procentowe przekonanie, że oni bardzo złych rzeczy narobili w przeszłości. I dlatego jestem sceptyczny, bo wiem, że to nigdzie dobrze nie wygląda, czy to jest Francja, czy Ukraina" - powiedział w czwartek Tusk dziennikarzom w Brukseli. Według niego jest coś "nie tak", gdy aktualnie rządzący sięgają po takie środki wobec poprzedników".

Pytany czy jest zaskoczony tym, że wniosek został upubliczniony akurat w czwartek, Tusk odpowiedział: "Zaskoczenie to za dużo powiedziane, ale nie pytano mnie o zdanie".

Okazuje się, że Grupiński wiedział, jaki premier ma stosunek do tego wniosku, a pomimo to zdecydował się go wypuścić. W kuluarach Sejmu mówi się, że szef klubu PO wie, że straci stanowisko, więc postanowił to przyśpieszyć, a wniosek o trybunał dla Ziobry i Kaczyńskiego to na pewno efektowna oprawa do odejścia z funkcji.