- Jedno jest pewne, Polacy tych zdjęć nie mieli. Nikt, poza prokuratorem Parulskim, nie był przy sekcji prezydenta, więc kto zrobił zdjęcia? Grono podejrzanych jest wąskie. W sprawie Smoleńska toczy się podskórna gra - powiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Elżbieta Jakubiak.

Zdaniem polityk PJN przed wyjazdem prezydenta polska strona podjęła niebezpieczną grę z Rosją. - Nie wiem co miało być owocem tej gry. Polska strona też nie zrobiła wszystkiego po katastrofie. Nie do zaakceptowania jest dla mnie wyłączenie się rządu z tej sprawy - mówiła Jakubiak.

Zdaniem byłej posłanki PiS zachowanie Jarosława Kaczyńskiego po publikacji artykułu "Trotyl w tupolewie" jest zrozumiałe: - Tu zadziałał prosty mechanizm, pomyślał: jeśli oni nie wahali się pokazać takich zdjęć, to ja nie zawaham się powiedzieć: jesteście mordercami. Kiedy zobaczy się zdjęcia bliskiej osoby, celowo upublicznione, kiedy ktoś jest tak bezwzględny wobec twojego państwa i rodziny, trudno się powtrzymać od reakcji. On doskonale wie, że informacja o materiałach wybuchowych była znana wcześniej, a zdjęcia obnażonego prezydenta były pewnego rodzaju szantażem: jeśli ujawnicie informacje o trotylu, takie fotografie będą fruwały po całym świecie i będzie ich znacznie więcej.

- Gdybym była rosyjskimi służbami specjalnymi, bardzo bym chciała żeby konflikt o Smoleńsk na linii PiS-PO trwał do końca świata, bo to daje pole do rozgrywania polskich polityków. Podobnie rozgrywali Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w sprawie wizyty w Katyniu. Ostatnio, dając przyzwolenie lub publikując drastyczne zdjęcia ze Smoleńska, bawią się nami lub straszą. To przecież w historii rzecz niebywała, brutalna i bardzo okrutna wobec rodzin. To świadectwo słabości naszego kraju- podsumowała Elżebieta Jakubiak.