- Gdyby premier miał czyste ręce w sprawie Amber Gold, zgodziłby się na komisję śledczą - powiedział w TVN24 Janusz Palikot. Zdaniem polityka, zatrudniając Romana Giertycha, Donald Tusk spłaca polityczne długi z czasów, gdy PO była w opozycji.

Palikot stwierdził, że "gdyby miał czyste ręce to by zgodził się na komisję śledczą". - Człowiek, który z jednej strony wynajmuje Romana Giertycha jako obrońcę swojego syna, a z drugiej strony nie zgadza się na komisję śledczą, sam stawia przed nami pytania o swój kodeks etyczny – powiedział Palikot.

Zdaniem lidera RP, zatrudnienie Romana Giertycha jako obrońcy syna Tuska to część jakiegoś politycznego planu premiera. - Bo nikt bez planu politycznego nie pakowałby się w takie kłopoty - powiedział Palikot. - Albo to jest przejaw całkowitej pychy politycznej, że wszystko się uda, bo udało się z "taśmami PSL", bo udało się wyjść z Amber Gold, ja Donald Tusk wszystko mogę - dodał.

Palikot powiedział także, że wynajęcie Romana Giertycha związane jest z tym, że "Donald Tusk spłaca długi" z dawnych czasów, gdy PO była w opozycji. - Ludzie Platformy byli holowani przez ludzi Giertycha do telewizji, tam zapewniali określoną oglądalność dla posłów Platformy. Stare długi teraz z jakichś powodów Tusk spłaca - dodał Palikot.