Raport prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w sprawie Amber Gold jest uczciwy, ale nie powinno się poprzestawać na wnioskach dyscyplinarnych, lecz wyciągnąć też wnioski systemowe - powiedział PAP minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

Jak powiedział PAP minister, wskazane w poniedziałek przez prokuratora generalnego uchybienia w pracy poszczególnych prokuratorów - "jak wszystko na to wskazuje - rzeczywiście występowały". "Raport prokuratora Seremeta uważam za uczciwy, do podobnych wniosków doszedłem ja sam, analizując postępowanie sądów w sprawie Amber Gold" - powiedział.

Wieczorem w Polsat News Gowin powiedział jednak, że w sprawie decyzji personalnych pozostają "znaki zapytania". "Dlaczego (Seremet - PAP) wnioskuje tylko o odwołanie prokuratora rejonowego, a nie wnioskuje o odwołanie prokuratora okręgowego, który sprawował nadzór, bezskuteczny jak dzisiaj wiemy, żeby nie powiedzieć: fikcyjny, nad działaniami prokuratury rejonowej" - powiedział Gowin.

Gowin dodał, że Seremet "rozczarował" go brakiem propozycji rozwiązań systemowych. "Prokurator generalny nie ma formalnych możliwości wszczynania procesu legislacyjnego, nie ma inicjatywy ustawodawczej, ale mógłby takie propozycje zmian systemowych przedstawić np. ministrowi sprawiedliwości lub parlamentowi" - mówił Gowin.

W opinii Gowina szersze konkluzje, dotyczące zmian systemowych, w całej sprawie są potrzebne. "A takie proponujemy w kompleksowej nowelizacji ustawy o prokuraturze. Znajduje się tam propozycja zapisu wychodząca naprzeciw postulatowi prokuratora Seremeta, że wszystkie sprawy dotyczące przestępczości gospodarczej miałyby z mocy ustawy trafiać do prokuratur okręgowych" - podkreślił minister.

Gowin mówił także, że potrzebne jest wewnętrzne uzdrowienie prokuratury, m.in. przez wzmocnienie kompetencji prokuratora generalnego w sprawach personalnych. "Nie może być tak, że w sprawach personalnych prokurator generalny ma związane ręce. To nie jest żadną tajemnicą, że istnieje konflikt miedzy nim a Krajową Radą Prokuratury, co torpeduje obsadę bardzo wielu ważnych stanowisk wewnątrz prokuratury" - zaznaczył.

"Chcemy mieć instrumenty pośrednie, wskazywać generalne kierunki polityki karnej i wydaje mi się, że w niczym nie umniejsza to faktycznej niezależności prokuratury w konkretnych działaniach" - powiedział Gowin. Wymienił tu m.in. wskazywanie wytycznych, do których w sprawozdaniu składanym premierowi, prokurator generalny musiałby się odnieść oraz przeprowadzanie debaty nad sprawozdaniem prokuratora generalnego w Sejmie.

Minister sprawiedliwości - w ocenie Gowina - powinien mieć prawo do wszczynania postępowań dyscyplinarnych, które następnie prowadziliby prokuratorzy. "Wiemy dobrze, że nie tylko w odniesieniu do prokuratury, ale także w odniesieniu do sędziów czy innych korporacji prawniczych, sądy dyscyplinarne czy instancje dyscyplinarne działają bardzo opieszale" - mówił. Gowin powiedział, że minister sprawiedliwości powinien mieć kompetencje zwracania się do Sądu Najwyższego o kasację.

Zdaniem Gowina, w sprawie Amber Gold zawiodło także sądownictwo. "Nie poprzestanę na konsekwencjach personalnych i one będą" - zaznaczył. Poinformował, że wstępnie konsultował stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie jednego przypadku. "Nie uzyskałem pozytywnej rekomendacji dla mojego pytania, czy nie ma podstaw do odwołania prezesa. Natomiast oczekuję zdecydowanych działań samych prezesów sądów" - dodał. Przypomniał, że sądy wszczęły postępowania dyscyplinarne w tej sprawie.

Pytany przez PAP o postulaty zaostrzenia prawa dotyczącego działalności parabanków, Gowin odparł, że w resorcie trwają analizy możliwości zaostrzenia przepisów, ale za wcześnie jeszcze na szczegóły.

Wniosek o dymisję szefa Prokuratury-Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz oraz wnioski o dyscyplinarki dla opieszale prowadzących i nadzorujących postępowanie w sprawie Amber Gold - o takich decyzjach poinformował w poniedziałek Seremet na specjalnej konferencji prasowej.

Jak mówił, wiele faktów świadczy o "niedoskonałości" pracy prokuratury w tej sprawie. Seremet przypomniał, że Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz najpierw odmówiła śledztwa, po uchyleniu tej decyzji przez sąd postępowanie umorzyła (to także zostało uchylone), a następnie podjęto decyzję o zawieszeniu dochodzenia i zwlekano z jego odwieszeniem.

Według Seremeta nie ma obecnie sygnałów, by te nieprawidłowości wyniknęły z jakichkolwiek nacisków na tę prokuraturę. "Opóźnienia nie wynikały ze złej woli, a raczej z braku profesjonalnego podejścia gdańskich prokuratorów, oraz braku wyobraźni" - ocenił.