Posłanka PO Agnieszka Pomaska poinformowała w sobotę PAP, że wspólnie z szefem kancelarii premiera Tomaszem Arabskim i ministrem transportu Sławomirem Nowakiem złożą pozew o zniesławienie przeciw Januszowi Palikotowi. Powód to wiązanie ich przez Palikota z Amber Gold.

Dodała, że "pozew będzie przygotowywany w poniedziałek". Sam Palikot komentuje na Twitterze: "Pomaska, Nowak, Arabski i cała PO czują się winni afery Amber Gold! Niech poprą powstanie komisji śledczej i ze wszystkiego się wytłumaczą".

Pomorska posłanka Platformy wyjaśniła PAP, że chodzi o wypowiedzi Palikota dla wp.pl i TVN, wiążące działaczy partii z gdańską spółką Amber Gold.

"Gowina wysłano na misję do Gdańska, by ukręcił sprawie łeb"

W wywiadzie dla wp.pl, który ukazał się w czwartek, Palikot powiedział, że "Gowina (Jarosława, ministra sprawiedliwości - PAP) wysłano na misję do Gdańska, by ukręcił sprawie łeb. Jego zadaniem jest ukrycie związków polityków PO z Wybrzeża: Tomasza Arabskiego, Sławomira Nowaka, Agnieszki Pomaskiej z ludźmi z Amber Gold. Przecież to bardzo małe środowisko (...) trudno sobie wyobrazić, że nie płacił na PO".

Jak mówiła Pomaska, w stacji TVN Palikot zapytał wprost, czy szef Amber Gold, Marcin P. wpłacał pieniądze na jej kampanię wyborczą. Palikot w środę w TVN24 mówił, że wydaje się prawie niemożliwe, by w tak małym środowisku jak elity Trójmiasta nie było kontaktów między kandydatami, posłami partii rządzącej a "człowiekiem, który reprezentuje tę grupę Amber Goldu, który miał kontakt ze wszystkimi ważnymi, jak się okazało, osobami na Wybrzeżu".

"Więc na pewno według tej samej logiki jak docierał do Wajdy czy Wałęsy czy do Sławoja Głódzia, na pewno także dotarł do znanych polityków Platformy z Wybrzeża" - dodał Palikot. Postulował też: "niech przynajmniej zaprzeczą, niech publicznie wyjdą ci kandydaci czy posłowie Platformy z tamtego obszaru i powiedzą, że nie mieli takich kontaktów, że nie dostali takich pieniędzy".

Pomaska podkreśliła: "w związku z powtarzaniem przez Palikota tych insynuacji, musimy się bronić z czegoś, co nie miało miejsca".

Posłanka zapewniła, że ma listę osób, które wpłaciły na jej kampanię i "każdy może ją zobaczyć". Dodała, że nie zna Marcina P.

Amber Gold to spółka, która inwestowała w złoto i inne kruszce, działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia na stronie internetowej spółki pojawiła się informacja o jej likwidacji.

Prokuratura w Gdańsku postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju.

Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło 1991 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez spółkę. Ich roszczenia opiewają na 126 mln 479 tys. zł.