Śledczy znający sprawę Amber Gold, w rozmowie z Sylwestrem Latkowskim i Michałem Majewskim dla "Wprost", wyznał: „Panowie, grajmy w otwarte karty. Sprawa toczy się od 2009 r. Jest zabagniona i spier…! Dopiero od początku lipca ustalamy, o co tu chodzi.”

Z rozmów ze śledczymi i dokumentów, do jakich dotarli Latkowski i Majewski wynika, że śledczy przez lata błądzili w sprawie Amber Gold, byli pogubieni, nie umieli wytłumaczyć, na czym polegają interesy Katarzyny i Marcina P.

Dziennikarze "Wprost" dotarli m. in. do planu śledztwa, które od lipca toczy się przeciw państwu P. Prowadzą je funkcjonariusze ABW i prokuratorzy z gdańskiej okręgówki. Dopiero 16 lipca tego roku delegatura ABW w Gdańsku sporządziła plan śledztwa o numerze RSD 10/12. Jednak śledztwo nie dotyczy całej działalności małżeństwa P., a jedynie przestępstwa, które miało być popełnione do 15 maja 2012 r. Jego podstawą było zawiadomienie BGŻ z tego dnia - bankowcy podejrzewali, że Amber Gold może prać brudne pieniądze. Klienci wpłacali bowiem pieniądze na zakup złota, a w rzeczywistości spółka przeznaczała pozyskane środki na inne cele. Chodzi o kwotę 25 mln zł.

Według Latkowskiego i Majewskiego plan śledztwa zawiera wiele interesujących faktów na temat przeszłości i interesów właścicieli Amber Gold, ale świadczy też o kompletnym pogubieniu się śledczych, którzy dopiero teraz zaczynają badać pewne hipotezy.

Prokuratura też zaniedbała sprawę?

W rozmowach z dziennikarzami "Wprost" śledczy pytani, kto zaniedbał sprawę w prokuraturze, wskazują na Prokuraturę Rejonową w Gdańsku-Wrzeszczu i prokurator Barbarę K. 15 grudnia 2009 r. otrzymała ona zawiadomienie z Komisji Nadzoru Finansowego, który zarzucał Amber Gold prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia. Barbara K. najpierw odmówiła wszczęcia śledztwa, potem umorzyła postępowanie. Zrobiła tak, choć sąd wytknął jej m.in. nieustalenie źródeł finansowania Amber Gold i brak weryfikacji zawartości skrytek, w których państwo P. mieli trzymać złoto. Prokurator nie zweryfikowała też ani nie zabezpieczyła dokumentów spółki. Po wskazaniu sądu, by prowadzić sprawę dalej, pani prokurator w styczniu 2011 roku zamówiła opinię u biegłego. Do lipca 2012 r. taka opinia nie powstała.

Znający sprawę śledczy mówi wprost Latkowskiemu i Majewskiemu: "Dopiero niedawno pomorski urząd skarbowy wszczął kontrole w Amber Gold. Panowie, grajmy w otwarte karty. Sprawa toczy się od 2009 r. Jest zabagniona i spier…! Dopiero od początku lipca ustalamy, o co tu chodzi".