- Słyszałem, że Platforma już wynajmuje wozy reklamowe, szykuje się z nowym uderzeniem marketingowym. Te PR-owskie kroki pogłębią marazm - mówi w rozmowie z "Polska The Times" Janusz Palikot.

Lider Ruchu Palikota odnosi się do nepotyzmu w państwowych spółkach. - Platforma robiła dobrą minę do złej gry przez wiele lat. Kolejni działacze PO obejmowali różne stanowiska w samorządzie, w spółkach komunalnych, w radach nadzorczych. Sam Tusk jest w strasznie niezręcznej sytuacji z tego powodu, że Krzysztof Kilian, jego bliski przyjaciel, jest szefem polskiej grupy energetycznej - twierdzi Palikot.

- Ale Donald Tusk jest dość ostrożny, nie uda się nic na niego znaleźć (...). Twarda mowa premiera o rozbiciu politycznych układów spowodowała panikę u ludowców. Nie da się teraz przecież za jednym zamachem ludzi PSL pozbawić wszystkich stanowisk w agencjach - uważa polityk.

Jego zdaniem PO szykuje się do akcji, która poprawi notowania partii po aferze tasmowej. - Słyszałem, że Platforma wynajmuje już wozy reklamowe, że szykuje się z nowym uderzeniem marketingowym. Od tej strony zawsze była dobrze przygotowana. I tak bez żadnych personalnych zmian w rządzie odnowią wizerunek na kilka miesięcy. PR-owskimi krokami Platforma będzie pogłębiałam marazm i trwanie przy władzy.

Palikot mówi o plotkach dotyczących nagrań, które miałyby pogrążyć Platformę. - Łatwo jest mi to sobie wyobrazić. Bo liczba młodych działaczy Platformy, którzy są w komitetach politycznych i u ministrów, jest niemała - mówi.