Sąd administracyjny rozpozna skargę na decyzję Straży Granicznej dotyczącą niewpuszczenia do Polski Filipińczyka, z którym nasz obywatel zawarł w Wielkiej Brytanii związek partnerski. SG uważa, że skoro u nas takich związków nie ma, nie musi stosować prawa UE.

Jak dowiedział się w poniedziałek dziennikarz PAP w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zajmuje się tą sprawą, skarga na decyzję SG wpłynęła w zeszłym tygodniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Będzie rozpoznana najwcześniej jesienią.

Skarga dotyczy sytuacji z listopada zeszłego roku, gdy Straż Graniczna odmówiła wjazdu Filipińczykowi, który pozostaje - w świetle prawa brytyjskiego - w związku partnerskim z polskim obywatelem. Obywatel Filipin podróżował z swoim partnerem i razem chcieli wjechać do Polski. Na przejściu granicznym funkcjonariusz odmówił mu prawa wjazdu na terytorium RP - jako że jest obywatelem kraju spoza UE i strefy Schengen. Filipińczyk miał zostać poinformowany, że nie może wjechać do Polski jako członek rodziny, ponieważ Polska nie respektuje związków homoseksualnych.

Jak podkreśla dr Dorota Pudzianowska z HFPC, zgodnie z polskimi przepisami, a także przepisami unijnej dyrektywy w sprawie prawa obywateli UE i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich, prawo wjazdu przysługuje partnerowi, z którym obywatel Unii zawarł zarejestrowany związek partnerski, na podstawie ustawodawstwa danego państwa członkowskiego UE. Dyrektywa przewiduje warunek, że ustawodawstwo przyjmującego państwa-członka UE uznaje równoważność między zarejestrowanym związkiem partnerskim a małżeństwem.

"Ponieważ polskie prawo nie uznaje związków partnerskich, zatem na podstawie tego przepisu wjazd do Polski nie jest możliwy. Jednak organy SG nie zastosowały przepisu tej dyrektywy, który stanowi, że przyjmujące państwo ułatwia wjazd i pobyt partnera, z którym obywatel Unii pozostaje w stałym, należycie poświadczonym związku" - podkreśla Pudzianowska.

W skardze do WSA, przygotowanej na prośbę HFPC przez adwokata Marcina Górskiego, stwierdzono, że Straż Graniczna decydując o niewpuszczeniu do Polski partnera Polaka, nie dokonała szczegółowej analizy sytuacji osobistej Filipińczyka.

W opinii HFPC przepis dyrektywy dotyczący ułatwiania wjazdu i pobytu partnerowi, z którym obywatel Unii pozostaje w stałym, należycie poświadczonym związku, nie może być pojmowany jedynie jako postulat, lecz nakłada na Polskę formalny obowiązek "przyjęcia środków koniecznych do ułatwiania wjazdu i pobytu na ich terytorium m.in. osób pozostających w zarejestrowanych związkach partnerskich w innych krajach". "Osoby zainteresowane powinny mieć możliwość uzyskania prawa wjazdu i pobytu po przeprowadzeniu szczegółowej analizy ich wniosku, z uwzględnieniem ich sytuacji osobistej, a w przypadku odmowy, odpowiednio uzasadnionej decyzji" - uważają prawnicy Fundacji.

Jak zaznacza Pudzianowska, odmowa wjazdu powinna być traktowana jako wyjątek od zasady ułatwiania wjazdu i pobytu osobom pozostającym w zarejestrowanych związkach partnerskich w innych krajach i dlatego powinna być należycie uzasadniona. Zauważyła, że w przypadku Filipińczyka decyzja została podjęta niezwłocznie, bez umożliwienia mu złożenia wyjaśnień i podkreślenia ważnych w jego ocenie argumentów. "Organ ograniczył się do wskazania, że Polska nie uznaje związków partnerskich" - powiedziała PAP.