Im dłużej nie będzie nowego szefa resortu, tym gorzej dla tego resortu - powiedział PAP Stanisław Żelichowski (PSL), odnosząc się do oświadczenia premiera Donalda Tuska. Według niego ws. spółek rolniczych nie ma powodów do nerwowości i radykalnych działań.

Premier poinformował w środę, że dymisja złożona przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego zostanie przyjęta. Prezydent, który formalnie powołuje i odwołuje ministrów, ma otrzymać pisemny wniosek w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu.

Szef rządu oświadczył jednocześnie, że jest zdecydowanie za wcześnie na rozstrzygnięcia personalne ws. nowego ministra rolnictwa. Takie rozstrzygnięcie - dodał - nastąpi po przedstawieniu przez koalicjantów scenariusza uzdrowienia sytuacji w agencjach działających w rolnictwie.

Żelichowski wyraził wątpliwość, że taki scenariusz uzdrowienia sytuacji w agencjach rolniczych jest potrzebny już teraz. "Prokuratura wszczęła dochodzenie, CBA też je prowadzi. Dopiero po tym będzie można określić, czy taki scenariusz jest potrzebny" - uważa poseł PSL.

Jego zdaniem dla polskiego rolnictwa nie jest dobra tymczasowość spowodowana "wyczekiwaniem na nowego ministra". Jak zauważył, jest to tym bardziej niekorzystne, że wiele spraw dotyczących polityki rolnej jest obecnie rozgrywanych we współpracy z UE. Zwrócił uwagę, że obecnie trwają negocjacje ws. nowego wieloletniego budżetu Unii na lata 2013-2020, w tym finansowania wspólnej polityki rolnej.

"Potrzebne są w tej chwili szybkie i rozsądne działanie szczególnie w rolnictwie; rozgrywa się budżet na lata 2013-2020, więc im dłużej ministerstwo będzie bez szefa tym trudniej będzie uzyskać dobre efekty. Namawiałbym premiera do niezwłocznego działania, a jeśli są wątpliwości, to trzeba je jak najszybciej wyjaśnić. Nikt z nas nie jest za tym, żeby trwać w nieprawidłowościach" - powiedział poseł PSL.

Jego zdaniem, "im dłużej nie będzie szefa resortu, tym gorzej dla tego resortu". Jak zaznaczył, on sam doradzałby premierowi Tuskowi, aby powołał nowego ministra zaraz po odwołaniu Sawickiego. "Ale jeśli przyjął inną wersję, to też to szanujemy" - zaznaczył.

Tusk powiedział też, że warunkiem dalszej pracy koalicji PO-PSL jest zgoda Stronnictwa na radykalne działania "w obrębie tej dziedziny, za którą do tej pory odpowiadał".

"Nie bardzo wiem, co pan premier miał na myśli, musiałby bardziej jasno się wyrażać. Przecież, jak już wspomniałem, prokuratura wszczęła dochodzenie i dopiero po zakończeniu tego postępowania, będzie można określić, czy jest co naprawiać, czy nie" - skomentował tę wypowiedź Tuska poseł ludowców.

Jak dodał, "jak na razie spółki rolnicze funkcjonują dobrze, przynoszą zyski". "Nie widzę więc powodów, żeby wykazywać się nerwowością i podejmować jakieś radykalne działania. Nie wiem, na czym te działania miałyby polegać, musiałby pan premier bardziej precyzyjnie się wyrazić" - powiedział Żelichowski.

Według niego "premier ma w tej chwili problem z Platformą nie z PSL". "I gdybym miał doradzać premierowi, to powinien się skoncentrować na tym, żeby była zgoda w PO, bo my sobie poradzimy" - powiedział Żelichowski.