Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował, że w środę złoży rezygnację ze stanowiska. Uważa, że w ujawnionej rozmowie działaczy PSL o nieprawidłowościach w spółkach związanych z jego resortem znalazły się pomówienia. Zaapelował do służb o wyjaśnienie sprawy.

Rezygnacja Sawickiego jest pokłosiem ujawnionej przez media rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina i byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego Władysława Łukasika, w której mowa była m.in. o sytuacji w ARR oraz o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić w spółkach rolniczych z udziałem działaczy PSL.

Przywołany w niej został również Sawicki m.in. w kontekście sprawy o przekroczenie uprawnień przez dwóch byłych prezesów ARR, w tym Łukasika, przy zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników. Minister rolnictwa zeznawał w tej sprawie.

We wtorek po południu Sawicki stawił się w Warszawie w siedzibie PSL na rozmowę z władzami swojej partii.

"Po konsultacjach z Naczelnym Komitetem Wykonawczym postanowiłem w dniu jutrzejszym na ręce pana premiera złożyć rezygnację z zajmowanej funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi" - oświadczył Sawicki na konferencji prasowej po spotkaniu.

Zaapelował do służb, prokuratury, CBA, ale także do mediów "o szybkie, pełne wyjaśnienie pomówień, które zostały opublikowane". Jak dodał, wierzy, że "po pełnym wyjaśnieniu" sprawy media poinformują o tym opinię publiczną.

Cztery i pół roku "dobrym czasem dla polskiego rolnictwa"

Sawicki ocenił, że cztery i pół roku jego ministrowania było "dobrym czasem dla polskiego rolnictwa". Minister podziękował też za współpracę mediom. "Wierzę, że wtedy, kiedy w pełni będzie wszystko wyjaśnione, będziemy mogli razem z państwem cieszyć się dobrymi komunikatami" - powiedział.

Treść rozmowy Serafina z Łukasikiem ujawnił "Puls Biznesu". Według informacji medialnych odbyła się ona w styczniu 2012 r. niedługo po odwołaniu Łukasika - pod koniec 2011 r. - z funkcji prezesa ARR. (Prezesa ARR powołuje i odwołuje premier na wniosek ministra rolnictwa w porozumieniu z ministrem finansów).

Według stenogramu rozmowy opublikowanego przez "PB" Serafin spytał Łukasik o powody jego odwołania. Łukasik odpowiedział, że każdy go o to pyta, że wszystkie rzeczy, które robił m.in. w związku z przewodnictwem Polski w Radzie UE, "idealnie wyszły, nad podziw dobrze".

"W Białymstoku to ja mu kryję"

Serafin dopytywał "co kopnęło Marka", że go odwołał, i czy chodziło o "sprawę w Białymstoku". "W tajemnicy, w tajemnicy... Nie, słuchaj w Białymstoku to ja mu kryję, kurde d.. po prostu. Ja tam pół milimetra nie zawiniłem" - odpowiedział Łukasik.

Chodzi o sprawę oskarżenia dwóch byłych szefów ARR - Łuksika i Bogdana T. - o przekroczenie uprawnień poprzez polecanie zatrudniania albo zwalniania konkretnych osób. Obaj b. prezesi ARR nie przyznają się do stawianych im zarzutów.

Sawicki był jednym ze świadków w tym procesie, który od wielu miesięcy prowadzi białostocki sąd. Jak napisał "PB" Sawicki zaprzeczył by, naciskał na oskarżonych prezesów ARR w sprawie zatrudnienia w agencji konkretnych osób.

Chodziło - napisał "PB" - m.in. o działacza PSL, który w przeszłości był jego uczniem w Sokołowie Podlaskim. Sawicki - według PB - przyznał jedynie, że "kilka razy rozmawiał z tą osobą o jej "planach i problemach" oraz poszukiwaniu pracy", ale "nie rozmawiał na temat jego zatrudnienia w ARR". Według "PB" "ów działacz zeznawał jednak, że rozmawiał na temat zatrudnienia z Markiem Sawickim, który miał go w tych staraniach popierać".

Prokuratura wszczęła postępowanie

We wtorek Prokuratura Okręgowa w Białymstoku poinformowała, że wszczęła postępowanie sprawdzające dotyczące zeznań ministra Sawickiego w toczącym się procesie dwóch byłych prezesów Agencji Rynku Rolnego.

Po wtorkowej rozmowie z władzami PSL Sawicki dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego zdecydował się na rezygnację, choć przed rozmową z władzami Stronnictwa mówił, że jest "o siebie spokojny" powiedział: "Nie jestem winny. Moje wszystkie działania są zgodne z prawem". Pytany dlaczego więc składa rezygnację, odparł, że wszelkich komentarzy będzie udzielał po decyzji premiera Donalda Tuska.

Decyzja Sawickiego o rezygnacji suwerenna

Szef klubu PSL Jan Bury ocenił, że decyzja Sawickiego o rezygnacji, jest odpowiedzialna i suwerenna. Uszanowaliśmy decyzję ministra - podkreślił Bury.

"Pan Sawicki podjął decyzję odpowiedzialną. Wiedział, jaka jest sytuacja w tej chwili, wiedział, jakie są opinie, jakie są oczekiwania także różnych partii politycznych. Jest odpowiedzialnym politykiem, dwadzieścia lat jest politykiem, i wie, jak się zachować w takiej sytuacji" - powiedział Bury dziennikarzom.

Sawicki nie był namawiany do złożenia dymisji

Szef klubu PSL zapewnił, że Sawicki nie był namawiany do złożenia dymisji przez prezesa ludowców, wicepremiera Waldemara Pawlaka. Jak dodał, nie było też "żadnego głosowania" podczas wtorkowego spotkania kierownictwa PSL z ministrem rolnictwa.

Zdaniem Burego, urzędowanie Sawickiego to był dobry czas dla polskiego rolnictwa. Bury powiedział, że w PSL nie ma na razie dyskusji na temat następcy Sawickiego. Jak zaznaczył, najpierw decyzję w sprawie Sawickiego musi podjąć premier.

Pawlak: Sawicki podjął męską decyzję

Minister rolnictwa Marek Sawicki podając się do dymisji, podjął męską decyzję - powiedział wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak we wtorek wieczorem w TVP Info.

"Pan minister Sawicki podjął męską decyzję. W takiej sytuacji jest osobą najbardziej zainteresowaną szybkim wyjaśnieniem sprawy" - powiedział Pawlak.

Zaznaczył, że Sawicki "absolutnie nie czuje się winny i uważa, że szybko i sprawnie tę sprawę można wyjaśnić". Wicepremier dodał, że również on sam liczy, iż sprawa ta zostanie wyjaśniona bez zbędnej zwłoki i nie będzie przedłużania.

Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował, że w środę złoży rezygnację ze stanowiska. Uważa, że w ujawnionej rozmowie Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego o nieprawidłowościach w spółkach związanych z resortem rolnictwa znalazły się pomówienia. Zaapelował do służb o wyjaśnienie sprawy.

Z kolei Pawlak komentując ujawnienie w mediach nagrania z tej rozmowy, powiedział: "nie mówmy o aferze taśmowej; to rozmowa dwóch panów sfrustrowanych życiem".