- Dyscyplina może być w sprawach gospodarczo-społecznych, bo posłowie stanowią zaplecze dla rządu. Ale sprawy światopoglądowe to kwestie intymne, między człowiekiem a Bogiem. Nienaruszalne - powiedział w wywiadzie dla Super Expressu poseł PO John Godson.

John Godson, który na spotkaniu w Jachrance powiedział, że odejdzie z klubu, jeśli nie będzie mógł głosować zgodnie z własnym sumieniem, z satysfakcją przyjął informację o tym, że dyscypliny w kwestii in vitro nie będzie. – Bardzo mnie to cieszy, choć wiedziałem już wcześniej, że jej nie będzie. Moje słowa były jedynie emocjonalną reakcją na nawoływania Stefana Niesiołowskiego do zaprowadzenia dyscypliny w sprawach sumienia – powiedział.

Jednocześnie poseł odciął się od spekulacji, że należy do konserwatywnej frakcji w PO, która jego zdaniem jest mniej liczna niż liberałowie. Jak mówi jest niezależny, ale w kwestii in vitro bliżej mu do projektu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

- Każdy z nich jest lepszy niż sytuacja obecna, czyli brak jakichkolwiek regulacji. Projekt Kidawy-Błońskiej jest dużo lepszy i paradoksalnie bardziej konserwatywny niż był rok temu. Myślę, że jest dobrym punktem wyjścia dla kompromisu. Specjalny zespół ma do końca sierpnia wypracować ostateczną wersję. Pewnie po wakacjach będziemy mieli projekt już w Sejmie.