Jak donosi Gazeta.pl, śledczy trafili na nowy trop w sprawie zaginionego dziennikarza Jarosława Ziętary. To może być jego ciało - mówią o zwłokach mężczyzny zabitego w 1992 r., które cztery lata temu przez przypadek odkopali budowlańcy.

Jarosław Ziętara jest jedynym polskim dziennikarzem, który przepadł bez wieści. Zagadkę jego zaginięcia od roku próbują rozwikłać prokuratorzy z Krakowa. Wcześniejsze śledztwa prowadzone w Poznaniu kończyły się umorzeniem.

Ziętara, 24-letni reporter śledczy "Gazety Poznańskiej", zniknął 1 września 1992 r. Szedł do redakcji, ale tam nie dotarł, a ślad urywa się tuż po wyjściu z domu. Ziętara pisał o polityce i aferach gospodarczych, stąd najpopularniejsza do dziś wersja, że zniknął, bo się komuś naraził.

Śledczy z Krakowa już pół roku temu ogłosili, że Ziętarę zamordowano. Miesiąc temu pod Poznaniem - po pierwszy raz od 13 lat - prowadzono poszukiwania jego szczątków. Zakończyły się jednak fiaskiem, choć wykorzystano georadar, podziemne sondy oraz badania chemiczne.

Jak dowiedziała się Gazeta.pl, śledczy mają teraz inny trop. Cztery lata temu na placu budowy robotnicy odkopali przypadkiem zwłoki mężczyzny, którego tożsamości nie ustalono. Biegli stwierdzili, że został zamordowany w 1992 r.

"To może być Jarosław Ziętara" - mówi Gazecie.pl prokurator Piotr Kosmaty, który zlecił już badania DNA. Ekshumacja nie będzie jednak konieczna, bo przed pochówkiem niezidentyfikowanego mężczyzny pobrano z jego ciała materiał genetyczny. Wyniki badań DNA prokuratura ma otrzymać w ciągu dwóch-trzech miesięcy.

Prokurator odmawia jednak podania, w jakim mieście i na jakiej budowie odkopano zwłoki. Zdradza tylko, że informację o tym odnalazł, biorąc pod lupę akta niezidentyfikowanych zwłok z Wielkopolski i ościennych województw. Kosmaty zawęził poszukiwania do młodych mężczyzn, którzy zginęli w latach 1992-1993. "Jest wiele okoliczności wskazujących, że na tej budowie odkopano zwłoki Jarosława Ziętary, ale na razie nie chcę o tym mówić" - mówi Kosmaty.

Gazeta.pl ustaliła, że prokuratura wie również, w jaki sposób zabito odkopanego cztery lata temu mężczyznę.