Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili chce, aby polscy obserwatorzy przyjechali na październikowe wybory parlamentarne do Gruzji. Takie życzenie gruziński prezydent wyraził podczas poniedziałkowej rozmowy z marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem.

Borusewicz rozpoczął w poniedziałek kilkudniową wizytę w Gruzji w czasie, gdy rośnie tam napięcie w związku z jesiennymi wyborami parlamentarnymi oraz przyszłorocznymi prezydenckimi. Opozycja zarzuca urzędującemu prezydentowi autorytarne działania i obawia się, że Saakaszwili, który po dwóch kadencjach nie może ubiegać się o kolejną elekcję, będzie chciał zostać szefem rządu. Gruziński parlament przeforsował półtora roku temu poprawkę do konstytucji, która przeniosła ważne kompetencje prezydenta na szefa rządu.

Marszałek Senatu w rozmowie z PAP podkreślił, że jednym z głównych tematów poruszanych podczas rozmowy z Saakaszwilim była sytuacją wewnętrzna w Gruzji i zbliżające się wybory, zarówno parlamentarne, jak i prezydenckie. Jak mówił Borusewicz, gruziński prezydent zwrócił szczególną uwagę na przygotowywane w tym czasie rosyjskie manewry wojskowe "Kaukaz 2012", które - według Saakaszwilego - mogą być próbą wywarcia przez Moskwę wpływu na wynik wyborów.

"Prezydent Saakaszwili prosił mnie, aby Polska przysłała na jesienne wybory parlamentarne maksymalną ilość obserwatorów, którzy mogliby oceniać ich przebieg i kontrolować zachowanie standardów demokratycznych. Jednocześnie zadeklarował, że te standardy przez jego administrację zostaną zachowane" - powiedział Borusewicz.

Jak relacjonował marszałek Senatu, Saakaszwili zwrócił także uwagę na dość napiętą sytuację na gruzińskiej scenie politycznej związaną z działalnością oligarchy Bidziny Iwaniszwilego, którego majątek równy jest połowie rocznego dochodu całego gruzińskiego państwa. Zamierza on zdobyć władzę, wygrywając wybory, ale jego przeciwnicy - w tym Saakaszwili - twierdzą, że po prostu chce ją sobie kupić.

Gruzja chce do Europy

Borusewicz poinformował ponadto, że politycy rozmawiali także o europejskich aspiracjach Gruzji. "Rozmowy o utworzeniu strefy wolnego handlu pomiędzy Gruzją a Unią Europejską (...) idą w bardzo dobrym kierunku, o czym świadczy fakt, że Gruzja realizuje swoje zobowiązania i zamyka kolejne rozdziały negocjacyjne" - ocenił marszałek Senatu.

Jak podkreślił, zapewnił Saakaszwilego, że zarówno Unia Europejska, jak i Polska "stoi na straży integralności terytorialnej Gruzji i nie uznaje Abchazji ani Osetii Południowej za podmioty prawa międzynarodowego".

W wyniku kilkudniowej wojny w 2008 r. między Moskwą a Tbilisi dwa popierane przez Rosję separatystyczne regiony Gruzji - Abchazja i Osetia Południowa - ogłosiły niepodległość. Uznała ją Rosja, poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata, w tym Polska, uważa obie republiki za części Gruzji.

Gruzja obecnie oskarża Moskwę, że ta nie chce rozmawiać na temat losu osób przesiedlonych w wyniku konfliktu z 2008 roku i zawrzeć porozumienia o niestosowaniu siły. Moskwa naciska, by porozumienie o niestosowaniu siły Gruzja podpisała z Abchazją i Osetią Południową, czego Tbilisi nie chce zrobić, gdyż uważa te regiony za tereny okupowane przez Rosję.