Prezydent Rosji Władimir Putin w piątek ostrzegł Finlandię, że jej wejście do NATO pogorszy stosunki między Moskwą i Helsinkami. Zagroził też kontrposunięciami Rosji, jeśli Finlandia przyjmie na swoim terytorium broń ofensywną Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Putin mówił o tym na konferencji prasowej po rozmowach z prezydentem Finlandii Saulim Niinisto. Przywódcy obu krajów spotkali się w miejscowości Igora w obwodzie leningradzkim.

Prezydent Federacji Rosyjskiej wyjaśnił, że negatywna reakcja Moskwy na możliwe przystąpienie Finlandii do NATO związana jest z tym, iż Sojusz może rozmieścić na jej terytorium jakieś "systemy uderzeniowe", na co Rosja zmuszona będzie odpowiedzieć.

"Udział dowolnego kraju w bloku wojskowym pozbawia go części suwerenności na rzecz tej organizacji międzynarodowej" - oświadczył Putin, dodając, że w wypadku wejścia Finlandii do NATO część decyzji będzie podejmowana przez Sojusz.

"Jeśli - załóżmy - powstanie problem rozmieszczenia jakichś systemów uderzeniowych, co może zagrozić naszemu bezpieczeństwu, to spotka się to z reakcją ze strony Rosji, a Finlandia powie nam, że niczego nie może zrobić. Jednak kontrposunięcia Rosji będą gwarantowane. Po co nam to?" - oznajmił gospodarz Kremla.

Putinowi wróruje szef Sztabu Generalnego

Na początku tego miesiąca z podobnymi pogróżkami pod adresem Finlandii wystąpił szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR generał Nikołaj Makarow. Jak relacjonowała "Nowaja Gazieta", podczas wizyty w Helsinkach zarzucił on Finom zbyt bliską współpracę wojskową z NATO, co - jak podkreślił - zagraża bezpieczeństwu Rosji.

Makarow wytknął Finlandii prowadzenie manewrów wojskowych w pobliżu rosyjskich granic, co - jak oświadczył - rodzi pytania, gdyż ćwiczone są nie tylko operacje obronne.

Szef rosyjskiego Sztabu Generalnego oskarżył też Helsinki o wspieranie - jak to ujął - rewanżystowskich dążeń Gruzji. Makarow oznajmił też, że neutralna Finlandia imponuje Rosji, podczas gdy Finlandia w NATO stanie się zagrożeniem militarnym dla FR.

Niinisto, który przyjął wówczas Makarowa, ocenił wtedy, że wypowiedzi rosyjskiego generała opierają się na "błędnej analizie", co - jak zauważył - często prowadzi do "błędnych wniosków".

"Finowie sami będą decydować o swoim losie"

Natomiast premier Finlandii Jyrki Katainen oświadczył, że Finowie sami, bez podpowiedzi z Moskwy, będą decydować o swoim losie i jeśli postanowią wejść do Sojuszu Północnoatlantyckiego, to nie zagrozi to Rosji.

Dyskusja o wejściu do NATO w Finlandii trwa już długo. Społeczeństwo jest w tej sprawie podzielone. Zgodności nie ma też wśród elit politycznych.

Komentując "rewanżystowski" wątek z wystąpienia Makarowa, "Nowaja Gazieta" przypomniała, że "niektórzy Finowie do dzisiaj snują wspomnienia o utraconej w 1940 roku fińskiej części Karelii i wypędzonej stamtąd rdzennej ludności". "Teraz można wyobrazić sobie, jak fińscy i gruzińscy rewanżyści, wziąwszy Rosję w kleszcze jednocześnie z północy i południa, dojdą do murów Kremla, gdzie się upiją" - wskazało z ironią to opozycyjne pismo.