Reprezentacja polskich posłów z premierem Donaldem Tuskiem na czele pokonała 7:2 włoskich polityków w charytatywnym meczu rozgrywanym w poniedziałek w Rzymie na wojskowym stadionie Cecchignola. Zwycięskie bramki strzelili m.in. Donald Tusk i Cezary Kucharski.

Polsko-włoski mecz piłkarski parlamentarzystów poprzedził mający się odbyć we wtorek w Rzymie szczyt międzyrządowy, który zdominują kwestie unijne, współpraca handlowa i inwestycyjna oraz Euro 2012.

Na konferencji prasowej na stadionie Donald Tusk podziękował gospodarzom spotkania. "Wiemy, jak dobrze gracie w piłkę i rozumiemy, że ten wynik to jest przede wszystkim wyraz waszej gościnności" - zażartował.

"Tak naprawdę jestem po to dzisiaj tu, by was zaprosić; po pierwsze drużynę włoskich parlamentarzystów na rewanż do Polski w dowolnym terminie, czekamy na was. Chcę też zaprosić wszystkich bez wyjątku włoskich kibiców do Gdańska i do Poznania, ale być może także do Warszawy, jeśli będziecie grali w półfinale, czego serdecznie wam życzymy" - mówił premier.

Tusk zapewnił: "Polska świetnie przygotowała się do Euro-2012 i jako kraj sukcesu jest to także kraj ludzi pełnych optymizmu. Nas po prostu dzisiaj stać na gościnność".

Pytany przez włoskie radio RAI o propozycje bojkotu ukraińskiej części rozgrywek Tusk odparł: "Nie będzie żadnego bojkotu mistrzostw Europy w piłce nożnej i nie będzie też akceptacji dla działań władz ukraińskich wobec opozycji, w tym wobec (b. premier Ukrainy) Julii Tymoszenko".

Mówił, że podczas ostatniego nieformalnego unijnego szczytu zwrócił się do europejskich przywódców, by uczestniczyli w mistrzostwach i żeby "nie mieszać polityki ze sportem". "Znajdziemy wszyscy wystarczająco dużo sposobów, aby uświadomić naszym ukraińskim przyjaciołom, że działanie wobec Julii Tymoszenko jest nie do pogodzenia z europejskimi standardami i będą to słyszeli nie raz od nas wszystkich" - tłumaczył polski premier.

Zapraszając Włochów na Euro-2012 Tusk powiedział po włosku: "Będziecie czuć się w Polsce jak w domu".

Polski premier zauważył z uśmiechem, że nie wiązałby zwycięskiego dla Polaków wyniku spotkania z faktem, że sędziował je Zbigniew Boniek.

Były piłkarz również zapraszał Włochów do Polski. "Dzisiaj jako sędzia byłem bardzo dumny, że premier naszego kraju jest przykładem tego, jak można pogodzić politykę ze sportem. Widziałem dwie jego bramki, bardzo ładne, po bardzo ładnych dwóch indywidualnych akcjach" - mówił, gratulując Donaldowi Tuskowi.

Obecny na meczu włoski minister sportu Piero Gnudi pogratulował "pięknego meczu" pożyczył Polsce "podobnych rezultatów na mistrzostwach".

Mecz piłkarski zorganizowany na 10 dni przed inauguracją rozgrywek Euro 2012 w Warszawie (8 czerwca) jest wprowadzeniem w klimat piłkarskiego święta.

Pieniądze zebrane w trakcie meczu dobroczynnego zostaną przekazane polskiej fundacji Mam Marzenie. Mecz rozpoczął się wyrzuceniem piłki przez podopiecznego fundacji poruszającego się na wózku inwalidzkim.

W polskiej drużynie, poza premierem Donaldem Tuskiem i Cezarym Kucharskim, wystąpili, m.in. Roman Kosecki, Sławomir Nowak, Antoni Mężydło, Sławomir Neumann, Janusz Piechociński, Marek Sawicki, Ireneusz Raś oraz Grzegorz Schetyna.

Włosi mogą też wiele nauczyć się od Polski, zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej i rozwoju

Podczas pierwszej części spotkania dwie bramki dla polskiej drużyny strzelił b. reprezentant, a obecnie poseł PO Cezary Kucharski; jednego gola zdobył szef polskiego rządu Donald Tusk. Ponadto pokazana została jedna żółta kartka. Za faul w polu karnym otrzymał ją bramkarz polskiej reprezentacji Jakub Rutnicki (PO), który następnie popisał się brawurową obroną rzutu karnego.

Druga połowa rozpoczęła się od gola Andrzeja Biernata (PO). Piątą bramkę dla polskich parlamentarzystów strzelił Tusk; szóstą - Kucharski, a ostatniego gola dla polskiej drużyny strzelił Sławomir Neumann (PO). Bramki dla gospodarzy strzelili włoscy deputowani: Marco Puglieze i Luca Bellocchi.

Podczas tej imprezy można było wygrać bilety na mecz Włochy-Irlandia, gadżety Euro 2012 i wycieczki do Polski. Na mecz zaproszono polskich i włoskich kibiców.

Mecz odbył się w czasie, gdy media we Włoszech obszernie informują o przygotowaniach do Euro 2012 w Polsce. W licznych relacjach podkreśla się, że Polska jest znakomicie przygotowana do rozgrywek i zwraca się uwagę na wyjątkowo dobrą sytuację gospodarczą w kraju organizującym mistrzostwa.

Były włoski eurodeputowany polskiego pochodzenia Jaś Gawroński przybył na mecz z namalowaną na policzkach biało-czerwoną flagą. W rozmowie z PAP powiedział, że bardziej kibicował zwycięskiej polskiej drużynie. "Włosi mogą też wiele nauczyć się od Polski, zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej i rozwoju" - dodał włoski polityk i dziennikarz.