Iran planował zamachy terrorystyczne na dyplomatów co najmniej w siedmiu krajach, w tym na Amerykanów, Izraelczyków i Saudyjczyków, ale spisek został w porę wykryty - podał w poniedziałek dziennik "Washington Post".

Irańscy agenci zamierzali zabić dyplomatów amerykańskich z ambasady w Azerbejdżanie, a także ich rodziny. Planowano użyć w tym celu snajperów z karabinami z tłumikiem albo bomby umieszczonej w samochodzie.

Spisek wykryto w listopadzie ub.r. Władze azerbejdżańskie aresztowały kilkadziesiąt zamieszanych w niego osób - "pisze "Washington Post".

Okazało się, że plan przewidywał podobne akcje w kilku innych krajach, gdzie zamierzano zabić m.in. przedstawicieli rządów Arabii Saudyjskiej i Izraela.

Zebrane dowody wskazują na bojowników szyickich z radykalnego Hezbollahu, organizacji uznawanej przez USA za terrorystyczną i sponsorowanej przez Iran, albo na agentów kierowanych bezpośrednio z Iranu.

Raport wywiadu USA na temat spisku wymienia wśród dowodów rzeczowych rachunki za rozmowy telefoniczne, dokumenty podróży, karty SIM do telefonów komórkowych i inne.

Zauważono, że Iran zaprzestał prób zamachów wczesną wiosną br., kiedy nagle wstrzymał jednocześnie agresywną antyzachodnią retorykę po kilkutygodniowym okresie pogróżek, że zablokuje szlaki żeglugowe w cieśninie Ormuz.

W marcu rząd irański przyjął propozycję rozmów w sprawie swego programu nuklearnego z USA, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami, Rosją i Chinami.

Kolejna runda tych rozmów rozpoczęła się niedawno w Bagdadzie, ale nie przyniosła na razie konkretnych rezultatów.