PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Stefana Niesiołowskiego (PO). Partia zarzuca mu atak na dziennikarkę Ewę Stankiewicz. Poseł deklaruje, że zrzeknie się immunitetu. Jest tylko człowiekiem - mówi o zachowaniu posła marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

W imieniu Prawa i Sprawiedliwości zawiadomienie w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej złożył w poniedziałek poseł Marcin Mastalerek. Jak oświadczył na briefingu, Niesiołowski jest oskarżany przez PiS o to, że: dopuścił się groźby karalnej - zniszczenia mienia - kamery; naruszył nietykalność cielesną dziennikarki, a także uniemożliwiał jej wykonywanie czynności zawodowych.

PiS wnioskuje też o odwołanie Niesiołowskiego ze stanowiska szefa sejmowej komisji obrony narodowej

Niesiołowski zapewnił wcześniej, że zrzeknie się immunitetu, jeśli do prokuratury trafi doniesienie ws. rzekomego zaatakowania przez niego dziennikarki. Zapewnił, że nie dotknął Stankiewicz, a jedynie odsunął od swojej twarzy jej kamerę.

"Odsunąłem kamerę od twarzy - mało mi zębów nie wybiła, była niezwykle natrętna, agresywna, napastliwa. (...) Nie dotknąłem pani Stankiewicz. 20 minut nękała mnie tą kamerą, w końcu odsunąłem tę kamerę ręką. Nie bardzo wiem, na czym polega przestępstwo" - powiedział Niesiołowski w poniedziałek w Radiu ZET.

"Mam świadków. Bardzo chętnie się spotkamy z prowokatorką Stankiewicz w prokuraturze" - oświadczył poseł PO. Dopytywany, czy zrzeknie się immunitetu, odparł: "Oczywiście, natychmiast".

Ukarania Niesiołowskiego chce też Solidarna Polska. Partia zwróciła się do Ewy Kopacz, aby w imieniu Sejmu zawiadomiła prokuraturę ws. zachowania posła wobec Stankiewicz.

"SP zwraca się do pani marszałek Sejmu o zajęcie zdecydowanego stanowiska w tej sprawie, nie tylko w sensie jednoznacznej oceny moralnej, etycznej takich niedopuszczalnych zachowań ze strony b. wicemarszałka, parlamentarzysty, ale też o podjęcie kroków prawnych" - powiedział szef SP Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie.

Klub SP chce ponadto, aby sprawą piątkowych wydarzeń z udziałem Niesiołowskiego niezwłocznie zajęła się sejmowa komisja etyki oraz aby poseł PO został odwołany z funkcji szefa sejmowej komisji obrony.

Apel do władz PO i Prezydium Sejmu wystosowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP

Apel do władz PO i Prezydium Sejmu o wyciągnięcie dyscyplinarnych konsekwencji wobec Niesiołowskiego wystosowało w poniedziałek Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Kopacz odnosząc się do rzekomego zaatakowania przez posła PO Stankiewicz powiedziała, że Niesiołowski jest tylko człowiekiem, który ma prawo reagować emocjonalnie, choć - zaznaczyła - ona tych emocji nie pochwala.

Podkreśliła, że Niesiołowski to jeden z tych ludzi, którzy siedzieli miesiącami w więzieniu po to, żeby m.in. dziennikarze mogli robić swoje materiały i aby każdy miał prawo do zabrania głosu i nieukrywania swoich poglądów.

Sekretarz klubu Platformy Paweł Olszewski poinformował PAP, że Niesiołowski nie poniesie konsekwencji swego zachowania wobec Stankiewicz - ani w partii, ani w klubie parlamentarnym PO. Jak mówił, posłowi puściły nerwy, ale był on prowokowany.

Olszewski nawiązując do postulatu PiS, by Niesiołowski zrzekł się funkcji szefa sejmowej komisji obrony narodowej i by wykluczono go z PO, odparł: "Jak PiS pozbawi funkcji Jarosława Kaczyńskiego, to my się zastanowimy. (...) Nie przypominam sobie, żeby wyciągano konsekwencje wobec Lecha Kaczyńskiego, który mówił +Spieprzaj dziadu+ do zwykłego obywatela".

W internecie można zobaczyć nagranie z piątkowej blokady Sejmu przez związkowców z Solidarności, którzy nie chcieli wypuścić z budynku posłów głosujących za ustawą emerytalną. Podczas blokady dokumentalistka Ewa Stankiewicz (autorka m.in. filmu "Solidarni 2010") filmowała Niesiołowskiego, mimo że mówił, by tego nie robiła. "Won stąd" - rzucił Niesiołowski do Stankiewicz i odepchnął kamerę.

Poniedziałkowy "Super Express" przywołuje słowa Stankiewicz, że Niesiołowski "zaatakował ją fizycznie". "Nie pamiętam dokładnie jak, ale wydaje mi się, że mnie szarpał i chwycił za nadgarstki" - mówiła gazecie dziennikarka. To kłamstwo - skomentował tę relację polityk PO.

Film