Wybór Francois Hollande'a może być dobrą wiadomością dla Polski i innych nowych krajów UE, jeśli jego skutkiem będzie nadanie rozwojowi gospodarczemu należytej wagi w polityce gospodarczej Unii i strefy euro - uważa minister finansów Jacek Rostowski.

"Dzięki takiej zmianie Polska będzie mogła łatwiej i mniejszym kosztem przeprowadzić proces konsolidacji finansów publicznych" - napisał Rostowski w komentarzu przysłanym PAP w poniedziałek.

"Liczę także, że przy pracach nad budżetem UE na lata 2013-2020 nowy rząd francuski będzie uwzględniał fakt, iż inwestycje UE w nowych krajach członkowskich dają największy impuls wzrostowy całej Europie" - dodał minister.

W poniedziałek francuskie MSW po przeliczeniu wszystkich kart do głosowania podało, że socjalista Francois Hollande zwyciężył w wyborach prezydenckich we Francji uzyskując 51,62 proc. głosów. Jego rywal, ustępujący prezydent Nicolas Sarkozy zdobył 48,38 proc.

Triumf Hollande'a oznacza kres władzy prawicy w Pałacu Elizejskim po 17 latach nieprzerwanych rządów. Hollande będzie pierwszym lewicowym prezydentem Francji od czasu Francois Mitterranda, który piastował najwyższy urząd przez dwie siedmioletnie kadencje - w latach 1981-1995 roku.

Do tej pory 57-letni Hollande nie sprawował funkcji rządowych. Jego największym osiągnięciem było dotychczas kierowanie Partią Socjalistyczną w latach 1997-2008.

Do władzy w Pałacu Elizejskim Hollande szedł pod hasłem "Czas na zmianę", sprzeciwiając się polityce obecnego szefa państwa. Obiecuje walkę z deficytem budżetowym i rekordowym długiem publicznym, zwiększenie zatrudnienia ludzi młodych i seniorów. Chce to osiągnąć m.in. przez podwyższenie podatków, nakładanych zwłaszcza na najbogatszych Francuzów.