Ulicami Bolonii w północnych Włoszech przeszedł w piątek pochód tzw. białych wdów. Tak określa się kobiety, których mężowie - przedsiębiorcy i właściciele małych firm - popełnili samobójstwo z powodu kryzysu i kłopotów finansowych bądź braku pracy.

Przemarsz od miejscowego szpitala do siedziby agencji podatkowej zorganizowały córka przedsiębiorcy oraz wdowa po rzemieślniku z Bolonii, który podpalił się 28 marca pod tym urzędem, wzywającym go do zapłacenia zaległych należności.

"Desperacja w takich przypadkach jest totalna, mój mąż nie czuł żadnego wsparcia" - powiedziała wdowa po 58-letnim rzemieślniku Giuseppe Campaniello, Tiziana Marrone.

100-osobowa manifestacja zgodnie z założeniami organizatorek była apolityczna, a jej uczestniczki niosły tylko białe flagi.

Białe wdowy zapowiedziały, że napiszą razem książkę, w której opowiedzą o dramatach swoich rodzin.

Podczas bolońskiego wiecu kobiety domagały się zmiany przepisów dotyczących zobowiązań podatkowych i, jak podkreślały, "bardziej ludzkiego" podejścia ze strony instytucji.

"Nasi mężowie byli zrozpaczeni, nie byli szaleńcami" - mówiły uczestniczki manifestacji.

Według niedawno ogłoszonych danych od początku roku we Włoszech samobójstwo z powodu kłopotów finansowych popełniło ponad 30 przedsiębiorców i właścicieli małych firm. Szacuje się, że codziennie odbiera sobie życie jeden bezrobotny.