Żądania opozycji to reakcja na piątkową publikację DGP, w której ujawniliśmy, że były premier Kazimierz Marcinkiewicz organizował spółce DSS współpracę z ministerstwami: Skarbu Państwa, infrastruktury i spraw zagranicznych.
Natychmiastowej reakcji rządu domagali się na specjalnie zorganizowanych konferencjach prasowych w ostatni piątek posłowie PiS oraz SLD. – W kontekście ujawnionych przez media informacji nasz klub żąda posiedzenia komisji infrastruktury i komisji skarbu na którym ministrowie powinni ujawnić pełną dokumentację, która poprzedzała zawarcie umowy i powierzenie budowy autostrady firmie DSS – domagał się Jerzy Polaczek (PiS). Spółka, która jak podkreślał poseł Andrzej Adamczyk, dostała wart 750 mln kontrakt na kluczowy dla wygody kibiców Euro odcinek autostrady, mimo że nie miała wcześniej doświadczenia „w budowie drogi krajowej, wojewódzkiej czy choćby osiedlowej”. – Chcemy, aby to premier Donald Tusk przedstawił informację dotyczącą budowy tej autostrady, a zwłaszcza wyboru do tego firmy DSS i roli, jaką odegrał w tej sprawie Kazimierz Marcinkiewicz – mówił rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Sojusz chciałby też poznać rolę w sprawie b. ministra infrastruktury, a dziś wicemarszałka Sejmu Cezarego Grabarczyka. – On pół roku temu twierdził, że kondycja spółki DSS była prześwietlona i że firma wygrała i podpisała kontrakt, ponieważ była najtańsza. To również potwierdzał ostatnio minister transportu Sławomir Nowak. A 17 kwietnia sąd ogłosił upadłość tej spółki – zaznaczył Joński.
DGP ujawnił, że Kazimierz Marcinkiewicz pracował na rzecz DSS. Dotarliśmy do dwóch faktur, o wartości 64 tys., w tytule których były premier wpisał organizowanie „współpracy z ministerstwami: Skarbu Państwa, infrastruktury, spraw zagranicznych”.
Marcinkewicz tłumaczy, nie łamał ustawy lobbingowej, gdyż nie jest zarejestrowanym lobbystą. W rozmowie z naszym dziennikarzem przyznał jednak, że w imieniu DSS spotykał się z ministrami.
„Informuję, że skorzystam z drogi prawnej w celu ochrony moich dóbr osobistych. Nie uczestniczyłem w procesie wyboru wykonawców na budowę autostrady A2, tzn. nie prowadziłem w tej sprawie rozmów, ani nie wpływałem w jakikolwiek inny sposób na przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury” – napisał w oświadczeniu, które po ukazaniu się naszego tekstu przekazał Polskiej Agencji Prasowej.
Jednak na łamach „DGP” nie sugerowaliśmy, że Kazimierz Marcinkiewicz namawiał ministrów do powierzenia budowy autostrady DSS. Opisaliśmy, że firma cieszyła się wyjątkową przychylnością rządu, gdyż dostała ten kontrakt choć nie zapłaciła 70 mln za sprywatyzowaną kopalnię kruszyw w Złotoryi. – Nie uczestniczyłem w procesie prywatyzacji kopalni kruszyw w Kielcach i Złotoryi, tzn. nie prowadziłem w tej sprawie rozmów, ani nie wpływałem w jakikolwiek inny sposób na przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa – wyjaśniał w oświadczeniu Marcinkiewicz.
Jednak podczas rozmowy przyznał, że w imieniu DSS zabiegał w resorcie skarbu państwa o przesunięcie terminów spłaty za tę kopalnię. Jego wizyty mogły odnieść skutek. Resort dopiero dziś (w niemal dwa lata po podpisaniu umowy) rozważa odstąpienie od niej.