Jarosław Gowin (PO) zapowiedział, że jeśli do Sejmu zgłoszony zostanie projekt ustawy dotyczący in vitro posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, to złożony zostanie także drugi projekt - jego autorstwa.

"Sądząc po zapowiedziach przewodniczącego klubu PO pana posła Rafała Grupińskiego, po uchwaleniu ustawy emerytalnej do laski marszałkowskiej zgłoszony zostanie projekt pani poseł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Sądzę, że tego samego dnia lub tuż po zgłoszony zostanie przez grupę posłów PO także projekt, który w tamtej kadencji sygnowany był moim nazwiskiem" - powiedział dziennikarzom w sobotę w Krakowie Gowin.

Projekt Kidawy-Błońskiej dopuszcza in vitro nie tylko dla małżeństw, zezwala też na mrożenie zarodków (ale nie na ich niszczenie lub selekcję). Nie ma w nim natomiast mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa. Według projektu Gowina in vitro byłoby dostępne tylko do małżeństw, projekt ten nie przewiduje też mrożenia zarodków (proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane).

Sprawą in vitro zajmował się parlament poprzedniej kadencji. Do sejmowej podkomisji nadzwyczajnej trafiło kilka projektów dotyczących in vitro i regulujących kwestie bioetyczne; zostały one zgłoszone przez: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO), posła Bolesława Piechę (PiS), Marka Balickiego i Joannę Senyszyn (oboje SLD).

Ostatecznie sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny poparły przygotowany przez podkomisję projekt zakładający tworzenie i zamrażanie wielu zarodków oraz dostęp do metody in vitro nie tylko dla par. Ponieważ kadencja parlamentu dobiegła końca, projekt nie trafił już pod obrady Sejmu.

Prawdopodobnie dłużej niż projekt dotyczący in vitro na złożenie w Sejmie poczeka projekt ustawy o związkach partnerskich. Nie wiadomo też, czy zostanie zgłoszony jako projekt grupy posłów czy klubu PO. "Gdyby ten projekt miał charakter klubowy, to byłoby to naruszenie świętej dla Platformy zasady wolności sumienia. To wystawiałoby na szwank wewnętrzną solidarność" - uważa Gowin. "Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby grupa posłów przedkładała taki projekt, promujący związki homoseksualne, natomiast w żadnym wypadku nie powinien to być projekt sygnowany przez klub PO" - powiedział Gowin.