Politycy PiS zarzucili szefowi MSZ podczas sejmowej debaty, że nie przedstawił sprecyzowanej wizji polityki zagranicznej na 2012 r. Tadeusz Iwiński z SLD skrytykował zaś brak należytej promocji gospodarki. Wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego bronili posłowie PO.

W czwartek szef MSZ przedstawił w Sejmie założenia polskiej polityki zagranicznej na 2012 rok. Po przemówieniu Sikorskiego swoje stanowiska przedstawiły kluby sejmowe, a następnie posłowie zaczęli zadawać pytania.

Poseł PiS Witold Waszczykowski nazwał wystąpienie Sikorskiego "zespołem publicystycznych refleksji o tym i o owym". Sposób, w jaki minister zaprezentował informację, polityk PiS określił jako "teatralny" i "często megalomański".

Zwrócił uwagę, że wbrew temu, co mówił Sikorski, polskie przewodnictwo w Radzie UE nie było sukcesem, gdyż nie udało się - według Waszczykowskiego - m.in. "zbudować proukraińskiego lobby", a Polska przestała być postrzegana jako rzecznik państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Waszczykowski powiedział też, że w przemówieniu Sikorskiego brakowało konkretów, "sprecyzowanej wizji stanu" i "klarownych rozwiązań".

Z kolei Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) skrytykowała przeniesienie pieniędzy na wspieranie Polaków i Polonii za granicą z Senatu do MSZ. Jej zdaniem, to zerwanie z wieloletnim zwyczajem, który umożliwiał rozdział środków finansowych ponad partyjnymi podziałami.

"Chociaż w Senacie, gdzie decyduje większość, dochodziło do faworyzowania organizacji inicjatyw polonijnych żyjących w dobrej komitywie z koalicją rządową, to można było mówić o wątłym, ale jednak kompromisie" - mówiła. Jej zdaniem, obecnie ci, którzy nie będą realizować wizji duetu Tusk-Sikorski, będą pozbawieni środków finansowych.

"Tak więc polityka kapitulanctwa i szerokich pleców służących do klepania ma zostać przeniesiona z korytarzy MSZ na organizacje polonijne walczące o swoje prawa" - podkreśliła.

Pytała Sikorskiego m.in. o to, jakie kwoty w okresie jego urzędowania w MSZ były zaplanowane na zadania związane z opieką nad Polonią i Polakami za granicą, czy MSZ zamierza kontynuować działalność Senatu w zakresie realizacji zadań inwestycyjnych.

Wzięcie odpowiedzialności za prowincję Ghazni obniżyło polską wiarygodność

Inny poseł PiS, Michał Antoni Kamiński (PiS) nawiązał do polskiego udziału w misji wojskowej w Afganistanie. Jego zdaniem, wzięcie odpowiedzialności za prowincję Ghazni obniżyło polską wiarygodność wśród sojuszników. "To zadanie przerasta możliwości militarne naszej armii" - ocenił.

Według niego, Polska porwała się na zadanie, którego nie jest w stanie w sposób zadowalający zrealizować. "Zamiast zyskiwać, tracimy i politycznie, i militarnie, a mimo to konsekwentnie trwamy przy tej błędnej decyzji, zamiast podzielić się współodpowiedzialnością za prowincję Ghazni z Amerykanami" - mówił. Podkreślił, że "za ten polityczny błąd pan minister Sikorski ponosi współodpowiedzialność".

Kamiński pytał Sikorskiego, czy Polska będzie się dokładać finansowo do utrzymania afgańskiej armii po 2014 roku, kiedy zakończy się natowska misja ISAF.

Z kolei Tadeusz Iwiński (SLD) zarzucił MSZ brak należytej promocji polskiej gospodarki oraz brak dialogu z opozycją, jeśli chodzi o najważniejsze sprawy dotyczące działań dyplomatycznych. Wystąpienie Sikorskiego ocenił jako "kontrowersyjne, ale interesujące".

Wystąpienie Sikorskiego chwalił Dariusz Rosati (PO)

"Przemówienie ministra Sikorskiego bardzo mi się podobało, ponieważ jest to przemówienie, które świadczy o kontynuacji pozytywnych, korzystnych dla Polski kierunków polityki zagranicznej" - zaznaczył. Wśród tych kierunków wymienił m.in. integrację euroatlantycką, umacnianie bezpieczeństwa Polski, tworzenie sprzyjających warunków rozwoju.

Ostatnich kilka lat - w jego ocenie - przyniosło bardzo wyraźne wzmocnienie pozycji Polski w UE. Jest to wynikiem m.in. skutecznej dyplomacji oraz tego, że polska gospodarka oparła się kryzysowi.

Robert Tyszkiewicz (PO) podczas debaty nawiązał do polskiej polityki zagranicznej wobec Białorusi. Jego zdaniem, to w jaki sposób będziemy potrafili zdefiniować skuteczną politykę wobec tego kraju, będzie sprawdzianem polskich umiejętności znajdowania odpowiedzi na najważniejsze wyzwania w ramach budowania europejskiej przestrzeni na wschód od granic UE.

"Białoruś w tym sensie jest testem dla Europy, jest sprawdzianem europejskiej solidarności" - ocenił.