Zarząd PZPN ma jutro zwołać zjazd, który odwoła prezesa przed Euro012, twierdzi gazeta.pl. - Większość poprze wniosek, choć najlepiej, gdyby Lato sam podał się do dymisji, zanim skompromituje nas na mistrzostwach - mówi Jacek Masiota

Masiota stoi na czele związkowej opozycji, która w listopadzie doprowadziła do odwołania z funkcji sekretarza generalnego PZPN Zdzisława Kręcinę. Stało się to po ujawnieniu nagrań mających świadczyć o korupcji działacza. Rozmowy nagrywał i udostępnił Grzegorz Kulikowski, biznesmen stojący za kampanią wyborczą Grzegorza Laty. Niedawno ujawnił także, że dał pieniądze samemu prezesowi i ma na to mocne dowody, m.in. świadczące o tym nagrania - pisze gazeta.pl.

- Nie możemy dopuścić do kompromitacji. Tajemnicą poliszynela jest, że nagrania mają już przedstawiciele jednej z bulwarowych gazet i że najprawdopodobniej ujawnią je tuż przed najważniejszą sportową imprezą w Polsce. Nie możemy pozwolić, by do tego doszło. Wyobrażam sobie reakcję publiczności, kiedy Euro otwierać będą szef UEFA Michel Platini, przedstawiciel Ukrainy Hryhorij Surkis oraz szef PZPN, a ich zdjęcia wyświetlone zostaną na Stadionie Narodowym. Musimy podjąć próbę odwołania Laty już teraz, by nie doszło do skandalu. Naprawdę nie mamy w sobie chęci awantury czy przewrotu, chcemy tylko zaoszczędzić naszemu krajowi wstydu - mówi Masiota.

Prezesa przed końcem upływającej jesienią kadencji można odwołać tylko na zjeździe, który może zwołać tylko zarząd związku. Rękę za wnioskiem o zjeździe musi podnieść dwie trzecie członków, czyli 12 z 17-osobowego zarządu. Według informacji gazety.pl prezesa popiera zdecydowanie tylko trzech. - Pozostali członkowie są raczej przekonani, że prezesa powinniśmy odwołać już teraz bądź sam powinien zrezygnować. Nie jestem jednak pewien, jak zachowają się w kluczowym momencie - twierdzi Masiota.

Jutrzejsze posiedzenie zarządu to ostatni moment, by odwołać Latę. Zjazd zwołuje się 45 dni od momentu jego ogłoszenia, a więc najpóźniej 12 maja.