Bryła lodu symbolizująca zamrożenie płac w sektorze budżetowym stanęła w poniedziałek przed budynkiem Ministerstwa Finansów. W demonstracji wzięło udział kilkaset osób. Akcję przygotował Międzybranżowy Komitet Protestacyjny Pracowników Sfery Budżetowej.

Uczestnicy happeningu roztapiali za pomocą palnika lodową bryłę, która stanęła przed gmachem resortu. Jak wyjaśnili organizatorzy protestu, bryła lodu ma symbolizować fakt, że cztery lata temu rząd zamroził podwyżki inflacyjne dla pracowników sfery budżetowej.

"Zbiorcza stopa inflacji z tych lat wynosi przeszło 15 proc. Nasze zarobki realnie maleją z roku na rok, a koszty utrzymania rosną" - tłumaczył Waldemar Urbanowicz z Międzybranżowego Komitetu Protestacyjny Pracowników Sfery Budżetowej.

Pod koniec stycznia komitet protestacyjny budżetówki wysłał list otwarty do ministra finansów Jacka Rostowskiego z żądaniem odmrożenia wzrostu płac oraz wyrównania wynagrodzeń pracowników o wskaźnik inflacji z poprzednich lat. Z MF przyszła odpowiedź, że na odmrożenie płac nie ma środków. Związkowców bardziej jednak boli fakt, że nikt z ministerstwa nie chce z nimi rozmawiać.

Jeżeli resort nie podejmie dialogu, zmusi nas do podjęcia bardziej radykalnych działań

"Dzisiaj też nikt to nas nie wyszedł. W petycji, którą dzisiaj złożyliśmy domagamy się rozmów. Jeżeli resort nie podejmie dialogu, zmusi nas do podjęcia bardziej radykalnych działań" - powiedziała PAP Edyta Odyjas, koordynatorka Komitetu.

Dodała, że jest wiele form protestu przewidzianych prawem: od zasypywania ministerstwa mailami do dolegliwszych form protestu, których kulminacją może być duża manifestacja w stolicy, połączona ze sparaliżowaniem części urzędów. Nie wykluczyła, że dojdzie do tego już w maju.

W związku z protestem Ministerstwo Finansów rozesłało do mediów komunikat, w którym wyjaśniono, że z uwagi na deficyt sektora finansów publicznych, w 2012 r. przewidywane jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej.

"Ponadto należy podkreślić, że w związku z faktem, iż Polska jest objęta procedurą nadmiernego deficytu podlega ona ścisłemu monitoringowi sytuacji budżetowej. Prawo UE przewiduje możliwość nałożenia sankcji finansowych na każdy kraj UE - beneficjenta Funduszu Spójności, jeśli Rada Ecofin negatywnie oceni starania tego państwa dla ograniczenia nadmiernego deficytu. Decyzją Rady może być wstrzymanie całości albo części zobowiązań z Funduszu Spójności wobec danego państwa członkowskiego" - napisano w komunikacie.

W komunikacje podkreślono, że rząd podejmuje wiele działań mających na celu redukcję deficytu sektora finansów publicznych, zarówno po stronie wydatkowej, jak i dochodowej, a zamrożenie płac w sferze budżetowej jest jedynie jednym z działań. Wzrost funduszu wynagrodzeń oznaczałby konieczność redukcji wydatków w innych obszarach, zwiększenie podatków lub akceptację wyższego deficytu.