W szpitalach pozostało 19 poszkodowanych w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami - poinformowało PAP Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. 11 osób opuściło szpitale w poniedziałek.

Według najnowszych informacji służb wojewody śląskiego liczba pacjentów w poniedziałek po południu zmalała z 30 do 19.

Najwięcej poszkodowanych - siedmioro - przebywa w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu, dwoje w szpitalu im. Rydygiera w Krakowie. Pojedynczy ranni leczeni są w szpitalach w Siemianowicach Śląskich, Myszkowie, Dąbrowie Górniczej, Rzeszowie, Zawierciu, Czerwonej Górze k. Kielc, Gdańsku, a także w szpitalu wojskowym w Krakowie oraz w dwóch szpitalach w Tarnowie.

Na oddziale intensywnej terapii znajduje się jedna osoba - pacjentka po amputacji nogi jest leczona w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Śledztwo po katastrofie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Prokuratura w ub. tygodniu zdecydowała o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym dyżurnemu ruchu z posterunku kolejowego w Starzynach. Dyżurnego dotąd nie można było jednak przesłuchać ani przedstawić mu zarzutu - ze względu na stan zdrowia.

We wtorek częstochowski sąd ma zdecydować czy mężczyzna trafi na miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną. Obserwacja w specjalnym, zamkniętym oddziale nie wykluczy możliwości przesłuchania, uzależnione to będzie jednak od bieżącej opinii biegłych. W niedzielę opinia ta nadal wykluczała przesłuchanie.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.