Na dwa kluczowe projekty: pl.ID oraz PESEL2, wydano oficjalnie 80 mln zł. Całkowity koszt może wzrosnąć do 200 mln.
Jedno z konsorcjów walczących o wart ok. 400 mln zł rządowy kontrakt na produkcję nowych dowodów osobistych złożyło ostateczną ofertę na trzy miesiące przed terminem rozstrzygnięcia przetargu. Jeśli zostanie unieważniony, firma może się starać o odszkodowanie.
Wiceminister spraw wewnętrznych Roman Dmowski, który odpowiada za ewidencję i rejestry państwowe, dostał już raport zespołu, który oceniał przygotowanie państwa do wprowadzenia nowego dowodu. – Zapoznaje się z jego treścią i wnioskami. To wszystko, co mogę przekazać – mówiła nam wczoraj rzecznik resortu Małgorzata Woźniak.
Ok. 400 mln zł wartość zamówienia na produkcję elektronicznego dowodu osobistego
5 firm ubiega się o to zamówienie
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, konsorcja, które ścigają się o zdobycie tego strategicznego zamówienia, spodziewają się unieważnienia przetargu. Już po naszym tekście Consortia – jako jedyna ze startujących w przetargu firm – złożyła ostateczną ofertę cenową. – To prawnicza gra na zwiększenie szans, aby uzyskać odszkodowania za unieważnienie przetargu. Już o nic więcej nie chodzi – komentuje jeden z rozmówców DGP, którego firma również bierze udział w wyścigu. Wcześniej w swoich pismach, opublikowanych na stronach Centrum Projektów Informatycznych, Consortia oceniała, że przygotowując się do przetargu, wydała kilka milionów złotych.
Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy od urzędników MSW, szef resortu Jacek Cichocki oraz jego zastępca Roman Dmowski są przerażeni stanem, w jakim znajdują się państwowe rejestry, w tym najważniejszy, PESEL. – W mojej ocenie wprowadzenie nowego dowodu nie ma sensu. Ani dziś, ani jutro nie wykorzysta się go w żadnej gminie, urzędzie czy przychodni. To zbędny wydatek – uważa nasz rozmówca zastrzegający sobie anonimowość.
78,9 mln zł wydano na projekty PESEL2 oraz pl.ID (85 proc. tej kwoty to środki unijne)
Podjęcie decyzji przez MSW komplikuje to, że entuzjastą nowego dowodu jest wiceminister administracji i cyfryzacji Piotr Kołodziejczyk. To on wraz z byłym ministrem spraw wewnętrznych Jerzym Millerem opracował koncepcję, jaki ma być ten dokument oraz że jego producenta należy wybrać w trybie dialogu konkurencyjnego. Monopol na produkcję dowodu miała stracić kontrolowana przez państwo PWPW SA. Wywołało to sprzeciw Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której szef w oficjalnych pismach do prezydenta, premiera ostrzegł przed zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Przeciw tym planom protestowało też Ministerstwo Skarbu Państwa, właściciel PWPW.
Według opinii ekspertów decyzja o przyszłości dowodu wywoła wojnę między resortami spraw wewnętrznych oraz administracji i cyfryzacji. Dodatkowym obciążeniem jest konieczność rozliczenia przed Komisją Europejską dwóch projektów: pl.ID oraz PESEL2, które stracą sens, jeśli przetarg zostanie unieważniony. Wydano na nie około 80 mln zł, ale całkowity koszt może się zamknąć w kwocie 200 mln zł.