Rząd Libii przeprowadzi śledztwo ws. domniemanych tortur, jakich b. powstańcy, którzy walczyli z reżimem Muammara Kadafiego, dopuszczają się w zaimprowizowanych więzieniach na zwolennikach obalonego reżimu - powiedział we wtorek wicepremier Mustafa Abu Szagur.

"Jakiekolwiek formy łamania praw człowieka będą przedmiotem śledztw" - podkreślił podczas dwudniowych warsztatów zorganizowanych przez ONZ i UE, a poświęconych najpilniejszym problemom, którym Libia musi stawić czoło w okresie budowania nowej demokracji.

O stosowanie tortur w miejscach odosobnienia oskarżają Libijczyków organizacje praw człowieka

"Żądamy od wszystkich rewolucjonistów, by respektowali prawa człowieka" - dodał Szagur. Jak wyjaśnia Reuters, jest to apel władz do bardzo licznych, uzbrojonych, lokalnych milicji. Wiele z nich nadal utrzymuje swe własne więzienia, gdzie przetrzymują osoby lojalne wobec obalonego reżimu i zatrzymane podczas walk wraz z podejrzanymi kryminalistami.

W poniedziałek Narodowa Rada Libijska (NRL) zaprzeczyła doniesieniom, jakoby w więzieniach tych torturowano zwolenników obalonego dyktatora. Zastrzegła jednak, że jeśli rzeczywiście tak było, to były to odosobnione przypadki.

"Niedobitki po Kadafim dopuszczały się (...) agresywnych czynów wobec sprawy rewolucji oraz samej Libii; ludzie ci zostaną potraktowani tak, jak na to zasługują" - oświadczył minister spraw zagranicznych Aszur ibn Hajal na marginesie szczytu Unii Afrykańskiej w Addis Abebie.

Wstrząsający raport

Organizacja Lekarze bez Granic (MSF) wydała w czwartek wstrząsający raport informujący, że zawiesza działalność w rejonie Misraty w proteście przeciwko torturom stosowanym w tamtejszych obozach dla internowanych. Personel medyczny MSF bywał tam proszony o opatrzenie maltretowanych więźniów, po to tylko, by można ich było nadal torturować.

U 115 więźniów tych obozów lekarze MSF stwierdzili obrażenia spowodowane torturami. Rzecznik organizacji oświadczył, że władze w Misracie oraz przedstawiciele libijskiego rządu byli informowani o torturach, ale nie odniosło to żadnego skutku.

Władze libijskie najczęściej ignorują doniesienia o torturach

Również Amnesty International (AI) twierdzi, że nowe władze libijskie najczęściej ignorują doniesienia o torturach. Apele władz centralnych do rozlicznych milicji o zaprzestanie tortur mogą się okazać nieskuteczne, Trypolis ma bowiem ogromne trudności ze zdyscyplinowaniem czy nawet kontrolowaniem lokalnych milicji, które - jak pisze Reuters - wykroiły sobie w państwie rywalizujące feudalne lenna i jak dotąd odmawiają złożenia broni oraz dołączenia do nowo utworzonej armii.

Wielu byłych powstańców twierdzi, że nie ma zaufania do nowych zarządców państwa, a milicje chcą pozostać uzbrojone na wypadek, gdyby zwolennicy reżimu Kadafiego mieszkający za granicą postanowili zasiać w kraju niepokój.

Relacje MSF stawiają państwa Zachodu w bardzo niezręcznej sytuacji, ponieważ Zachód poparł powstanie przeciwko Kadafiemu i pomógł w obaleniu starego reżimu - komentuje agencja Reutera.

Zachód obawia się też, że Narodowa Rada Libijska nie jest w stanie zapewnić szczelności i bezpieczeństwa granic, przez które przenikać będą przemytnicy broni, bojownicy Al-Kaidy i emigranci usiłujący dostać się nielegalnie do Europy.