Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w czwartek, że - w sytuacji konfliktu wewnętrznego w prokuraturze - nie chce stawać po żadnej ze stron. Prezydent opowiedział się za zmianą ustawy o prokuraturze.

"Nie zmieniam ani na jotę poglądu wyrażonego tuż po postrzeleniu się przez pana pułkownika Przybyła w Poznaniu. W dalszym ciągu oceniam, że istnieją istotne źródła problemów prokuratury i że są to źródła, na które najwłaściwszym sposobem reakcji jest zmiana ustawy (o prokuraturze)" - powiedział Komorowski podczas konferencji prasowej po czwartkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Jak ocenił oprócz tego należy szukać rozwiązań, które pozwolą prokuraturze funkcjonować w sytuacji kryzysu wewnętrznego.

Prokurator generalny Andrzej Seremet chce, by naczelnym prokuratorem wojskowym w miejsce Krzysztofa Parulskiego został Jerzy Artymiak. W środę do MON wpłynął adresowany do prezydenta wniosek o powołanie nowego szefa NPW. Powodem wniosku jest "publiczna i spektakularna" krytyka Parulskiego wobec Seremeta, co prokurator generalny uznaje za sytuację "nie do zaakceptowania w kontekście zapewnienia sprawnego funkcjonowania hierarchicznej struktury, jaką jest prokuratura".

"Nie chcę stawać po żadnej ze stron (...) ale chcę stanąć po stronie prokuratury" - podkreślił w czwartek prezydent. Przyznał, że liczył na współdziałanie obu prokuratorów (Seremeta i Parulskiego) w kwestii szukania sposobu na uniknięcie zjawiska pogłębiania kryzysu w prokuraturze.

Jak mówił, właśnie w tym duchu w ubiegłym tygodniu rozmawiał z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem oraz szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej Krzysztofem Parulskim. "W tym duchu także namawiałem pana generała Parulskiego do wygłoszenia przeprosin i wyjaśnienia swoich zachowań, które nie mogą być oceniane dobrze, muszą być oceniane źle" - powiedział Komorowski.

Podkreślił, że w jego przekonaniu rolą prezydenta jest szukanie sposobu nie na pogłębianie kryzysu, tylko sposobu na "wywikłanie się państwa polskiego z tej niedobrej sytuacji".

"W moim przekonaniu temu powinna służyć próba oceny sytuacji wewnątrz prokuratury i próba znalezienia sposobu na rozwiązanie i zlikwidowanie narastającego konfliktu przez Krajową Radę Prokuratury" - powiedział Komorowski. Dodał, że zwrócił się do KRP wykonując przepisy ustawy o prokuraturze.

"Tu nikt nikomu nie robi łaski. To jest zapis ustawowy, przed którym wszyscy, a szczególnie prokuratorzy, powinni pochylić nisko głowę i próbować na gruncie jedynej w Polsce - ze względu na niezależność prokuratury - instytucji, która może cokolwiek w tej kwestii zrobić, próbować znaleźć porozumienie, choćby wyłącznie do czasu, kiedy będą gotowe projekty rozwiązań ustawowych, które uregulują na nowych zasadach funkcjonowanie prokuratury, a w szczególności prokuratury wojskowej" - mówił prezydent.

"Uważam, że tylko tędy wiedzie droga do uzdrowienia sytuacji w prokuraturze" - mówił.

Komorowski podkreślił, że o przyszłości prokuratury i sądów wojskowych rozmawiał "dużo przed tym kryzysem" z ministrem sprawiedliwości i ministrem obrony narodowej i wówczas wskazywał na potrzebę głębokim zmian.

"W moim przekonaniu z debaty, która została wywołana przez te nieszczęsne wydarzenia w Poznaniu i nieszczęsne również wystąpienie prokuratora wojskowego, wynika jednoznacznie, że absolutna większość sił politycznych jest zdecydowana co do głębokich zmian w tym systemie" - zaznaczył Komorowski.

Podkreślił, że w tej kwestii nie ma żadnej dyskusji, ale "musi być jakaś kolejność rzeczy". "Nie prokuratorzy ze sobą przez media powinni o tym dyskutować - informacje wyciekały z prokuratury z obu stron zwaśnionych - tylko powinna się toczyć dyskusja wewnątrz prokuratury. Ale przede wszystkim powinna być wykonana praca (...) przez rząd i parlament" - powiedział prezydent.

Komorowski zwrócił uwagę na wypowiedz przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszarda Kalisza (SLD), "który publicznie powiedział o personalnie politycznych uwikłaniach prokuratury". "Ja nie mogę tego rodzajów sygnału zlekceważyć" - zaznaczył.

Jak dodał nie może także zlekceważyć wypowiedzi innego b. ministra sprawiedliwości i b. prokuratora generalnego, "który mówił wprost, że najlepszym rozwiązaniem byłaby dymisja obu panów". "Tyle, że ja uważam, że to są środki ostateczne, które mogą destabilizować sytuację w prokuraturze jeszcze bardziej" - podkreślił prezydent.

Dlatego - poinformował - szuka rozwiązania po pierwsze na gruncie nowej ustawy i po drugie poprzez doraźne zachęcenie do uspokojenia i niekoncentrowania uwagi na sprawach personalnych, a na sprawie fundamentalnej jaką jest ustrój prokuratury w Polsce.

Prezydent pytany o wniosek ws. nowego szefa NPW, odparł: "W tej kwestii proponuję wrócić do rozmowy, gdy ten problem do mnie dojdzie, bo u mnie dzisiaj nie ma tego problemu" - powiedział. Dodał, że w tej kwestii jest określona procedura.

Komorowski wyraził nadzieję, że opinia ministra ON Tomasza Siemoniaka będzie głęboko przemyślana. Jak dodał, jest przekonany, że istotnym elementem, który szef MON weźmie pod uwagę, będzie chęć stabilizacji, a nie destabilizowania sytuacji w prokuraturze.

Dopytywany, czy jest zawiedziony postawą Seremeta, który już teraz składa wnioski personalne nie czekając na poniedziałkowe spotkanie Krajowej Rady Prokuratury odparł: "Nie ma sensu mnożyć opisów stanu ducha prezydenta". Powtórzył, że dla niego rozstrzygający jest zapis ustawowy, który mówił o roli jaką może odegrać KRP.

Komorowski przyznał, że spodziewał się, iż prokuratorzy znają zapisy ustawy dotyczącej prokuratury i że zrobią razem z nim z tych przepisów "odpowiedni użytek".

"Nie rozumiem dlaczego, zanim Krajowa Rada Prokuratury - zgodnie z ustawą - zajęła się kwestią już są wnioski natury personalnej, które w moim przekonaniu tylko pogłębiają kryzys w prokuraturze, a nie (go) rozwiązują. Sytuacja zamiast się poprawiać, jest podsycana dodatkowym paliwem, z niekorzyścią dla państwa polskiego i prokuratury" - powiedział.

"Podsycanie wątpliwości natury politycznej, czy budowanie tych wątpliwości przecież to jest drogą wiodąca do obniżenia autorytetu prokuratury w Polsce, która i tak ze swojej natury specjalnie na wiernych fanów liczyć nie może" - mówił Komorowski.

Zdaniem Komorowskiego, powściągnięcie ambicji, aspiracji, niechęci obu prokuratorów może być warunkiem wprowadzenia planu działania stabilizującego sytuację w prokuraturze.