Posłowie Ruchu Palikota uważają, że planowany przez Kancelarię Sejmu zakup tabletów parlamentarzyści powinni sfinansować ze środków przeznaczonych na wyposażenie biur poselskich. W tej sprawie zwrócili się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

Kancelaria Sejmu potwierdziła w czwartek w rozmowie z PAP, że przetarg na zakup tabletów został już rozstrzygnięty. Zapewniła też, że udzieli odpowiedzi na pismo klubu Ruchu Palikota.

"Ze zrozumieniem przyjęliśmy decyzję o zakupie tabletów, ale w związku z trudną sytuacją budżetu proponujemy, by koszty zakupu tych urządzeń ponieśli parlamentarzyści ze środków, które dostają na wyposażenie i prowadzenie biur poselskich" - napisali posłowie Ruchu Palikota w piśmie zaprezentowanym przez rzecznika klubu Andrzeja Rozenka na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

W ocenie Rozenka, zaoszczędzoną w ten sposób kwotę należy przeznaczyć na podwyżki lub nagrody dla najniżej zarabiającego personelu Kancelarii Sejmu.

"Jesteśmy nowoczesną partią i posługujemy się nowoczesnymi technologiami, ale to, że Kancelaria Sejmu wydaje prawie 2 mln zł na takie zabawki, choć mamy pieniądze na zakup sprzętu i innych niezbędnych rzeczy do pracy biur poselskich, jest skandalem" - podkreślił Rozenek. Jak dodał, w sieciach komórkowych, przy zakupie kilku abonamentów, można zakupić tablet już za złotówkę.

Media pisały, że Kancelaria Sejmu rozstrzygnęła przetarg na zakup 500 tabletów, wybierając sprzęt firmy Apple. "I to w najdroższej wersji: każdy z 460 posłów dostanie nowiutki iPad2 z 64 GB pamięci" - podała w grudniu "Gazeta Wyborcza".

Według "GW", posłowie mieliby dostać karty SIM z miesięcznym limitem na przesył danych. Licząc po cenach detalicznych - pisał dziennik - "bez żadnych rabatów wyszłoby ok. 1,75 mln złotych brutto". "GW" napisała też, że poza tabletem Sejm przygotował specjalną aplikację ułatwiającą elektroniczny obieg dokumentów.