W 2012 r. PO ma ponowić projekt ustawy dotyczącej in vitro oraz zaproponować zmiany w prawie pracy, zamówieniach publicznych i procesie stanowienia prawa. Posłowie PO mają spotykać się z ministrami, by poznawać ich plany.

Premier Donald Tusk na początku 2012 roku ma przedstawić przegląd zobowiązań wyborczych Platformy i kalendarz ich realizacji. W przyszłym roku ma też częściej niż do tej pory odwiedzać różne regiony Polski i rozmawiać z ludźmi.

"Impulsem dla takich decyzji stał się objazd kraju w kampanii tuskobusem, premier rozmawiał z ludźmi i poznawał ich problemy. W 2012 roku - mimo że nie jest to rok wyborczy - Tusk chce częściej jeździć w teren, poznawać kłopoty i prawdziwe opinie osób z małych miast i miasteczek. Ważne jest też to, że Tusk dobrze wypada i dobrze się czuje w trakcie takich spotkań" - zaznaczył w rozmowie z PAP bliski współpracownik premiera. Sam Tusk przyznaje, że w 2012 roku "w ramach zdrowego rozsądku" będzie chciał być między ludźmi.

Przede wszystkim: budżet, zdrowie i emerytury

Szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział PAP, że pierwszy miesiąc nowego roku będzie upływał pod znakiem prac nad budżetem na 2012 r. "Bez wątpienia pojawią się też pierwsze ważne ustawy z poszczególnych resortów, w tym przygotowane już w poprzedniej kadencji ustawy zdrowotne" - powiedział PAP Grupiński.

Chodzi m.in. o projekty ustaw: o dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych, badaniach klinicznych, zdrowiu publicznym, o jakości w ochronie zdrowia oraz przepisy zakładające utworzenie Agencji Taryfikacji. Przygotowała je była minister zdrowia Ewa Kopacz, obecnie marszałek Sejmu.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ma być pierwszym - spośród ministrów nowego rządu - gościem klubu parlamentarnego PO. "Będziemy zapraszać na posiedzenia klubu ministrów, aby poznać ich plany. Chcemy to robić od stycznia, myślę, że rozpoczniemy od ministra zdrowia" - zapowiedział szef klubu PO.

Grupiński nie przesądził, kiedy trafią do Sejmu projekty dotyczące systemu emerytalnego. Przypomniał, że muszą one najpierw przejść konsultacje społeczne.

PO wróci do debaty o in vitro

Klub PO chce ponownie złożyć w Sejmie projekt dotyczący in vitro, autorstwa m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Niewykluczone jednak, że partyjni konserwatyści zgłoszą - jako konkurencyjny - dużo bardziej restrykcyjny, powstały również w poprzedniej kadencji, projekt autorstwa Jarosława Gowina.

"Jest taki pomysł, żeby złożyć ten projekt" - przyznał w rozmowie z PAP Jacek Żalek. Zadeklarował, że on sam jest przeciwnikiem metody in vitro, m.in. dlatego że - w jego ocenie - służy ona "lobby medycznemu". Refundowanie in vitro nazwał skandalem w sytuacji, kiedy - jak ocenił - państwa nie stać na finansowanie niektórych podstawowych procedur medycznych. Zdaniem Żalka, projekt Gowina cywilizuje kwestie dotyczące in vitro blokując "totalne otwarcie" na tę metodę. Żalek zastrzegł, że klub PO nie dyskutował jeszcze w tej kadencji o in vitro.

Tusk deklarował w ubiegłej kadencji, że skłania się ku poparciu projektu przedstawionego przez Kidawę-Błońską. Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie zarodków. Ponadto projekt posłanki dopuszcza in vitro także dla osób niebędących małżeństwami, pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ograniczał in vitro tylko do małżeństw.

Szejnfeld: priorytetem powinny być zmiany przebiegu procesu legislacyjnego

Inną z inicjatyw legislacyjnych klubu PO ma być projekt zmian, które pozwolą na zwiększenie liczby osób dozorowanych elektronicznie.

Zdaniem Adama Szejnfelda (PO) priorytetem dla Platformy powinny być także zmiany dotyczące przebiegu procesu legislacyjnego. "Generowanie przepisów nieprzystających do praktyki, bubli oraz nadmiar przepisów to efekt złego systemu i zmiana tego będzie priorytetem dla PO" - powiedział. Jak zaznaczył, potrzebna jest zmiana regulaminów pracy Rady Ministrów, Sejmu i przepisów dotyczących inicjatywy legislacyjnej.

Szejnfeld podkreślił, że planowane zmiany przewidują: wydłużenie ścieżki legislacyjnej, aby bardziej profesjonalnie pracować na projektami ustaw, ograniczenie możliwości składania poprawek przez posłów oraz uregulowanie statusu prawnego konsultacji społecznych. Jak ocenił, im szersze konsultacje społeczne, tym prawo będzie bardziej akceptowane w społeczeństwie.

Elastyczny system pracy i "uwolnienie" inwestycji

Polityk powiedział, że Platforma planuje też zmianę prawa pracy, polegającą na uelastycznieniu stosunku pracy. "Idzie kryzys, a im sztywniejsze prawo pracy, tym gorsze warunki funkcjonowania firm i ludzi" - zaznaczył.

Kolejna propozycja to - jak wynika z rozmów PAP z politykami PO - zmiana przepisów dotyczących zamówień publicznych. Chodzi o zwiększenie możliwości używania kryterium jakości, a nie ceny w wyborze oferentów. Platforma chce również "uwolnić" inwestycje, czyli zmniejszyć bariery prawne w procesie inwestycyjnym, zmienić przepisy dotyczące planowania przestrzennego, prawa budowlanego i ochrony środowiska.

Platforma w kampanii wyborczej obiecywała m.in. likwidację deklaracji PIT, obniżenie stawki VAT w 2014 r., obniżenie relacji długu do PKB, wynegocjowanie ponad 300 mld zł w budżecie UE na lata 2014-2020, radykalne ograniczenie dostępu służb specjalnych do bilingów obywateli. Platforma deklarowała też wprowadzenie do 2013 roku rozwiązań gwarantujących Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego - które zostaną przeznaczone na bezpieczeństwo przyszłych emerytur.