Włodzimierz Olewnik przyznał, że nagrywał rozmowy, jakie prowadziła rodzina z nadzorującymi organa ścigania szukające porywaczy i zabójców Krzysztofa Olewnika. Komisja śledcza powinna mieć te nagrania - mówi PAP jej szef.

Informację o tym, że Włodzimierz Olewnik - bez wiedzy osób nagrywanych - dokonywał rejestracji rozmów, podał w czwartek m.in. portal tvn24.pl, wymieniając wśród osób nagranych byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Nagranie to miało zostać znalezione wśród innych dowodów zabezpieczonych podczas przeszukania domu Włodzimierza i Ewy Olewników, rodziców Krzysztofa, 17 listopada w Świerczynku pod Drobinem. Przeszukania dokonało CBŚ wraz ze śledczymi gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Pełnomocnik rodziny mec. Bogdan Borkowski powiedział w czwartek PAP, że nie wiedział o dokonywanych przez Włodzimierza Olewnika nagraniach. "Pan Włodzimierz Olewnik twierdzi, że dokonywał nagrań dla własnego bezpieczeństwa, mając na uwadze to, co działo się w śledztwie w sprawie uprowadzenia, a potem zabójstwa jego syna, w tym nieprawidłowości, do których dochodziło" - oświadczył.

Olewnik nagrywał, bo rozmówcy wypierali się swoich słów

Dodał, że według Olewnika nagrania miały "charakter prywatny", a ich celem była dokumentacja przebiegu rozmowy, gdyż niektóre z osób, z którymi rozmawiał wówczas Olewnik - jak wynika z jego relacji - potem wypierały się tego, co powiedziały wcześniej.

"Ja nie wiedziałem o żadnych nagraniach, że są wykonywane podczas spotkań" - powiedział pełnomocnik Olewników. "Jestem zdziwiony, zaskoczony, że jeśli prokuratura zabezpieczyła jakiś materiał dowodowy, informacje o tym, przed procesowymi ustaleniami i decyzjami, wyciekają do mediów" - dodał Borkowski.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku odmówiła PAP komentarza do informacji, że Olewnik nagrywał rozmowy. "Nie komentujemy ustaleń dotyczących przedmiotów zabezpieczonych podczas przeszukań" - powiedział rzecznik PA w Gdańsku Krzysztof Trynka. Dodał, że śledczy nadal prowadzą analizę zgromadzonych materiałów.

Nieoficjalnie, w źródłach zbliżonych do sprawy, PAP ustaliła, że rzeczywiście wśród dowodów zabezpieczonych w trakcie przesłuchań znajdowały się nagrania rozmów, jakie - na różnym etapie postępowań w sprawie uprowadzenia, a potem zabójstwa Krzysztofa Olewnika - przeprowadzili członkowie rodziny Olewników z ministrami i innymi osobami m.in. sprawującymi nadzór nad organami ścigania. Prokuratura bada też, czy nieudostępnienie nagrań mogło zaszkodzić śledztwu.

Taśmy mogły być dowodem dla komisji śledczej

Marek Biernacki (PO), szef sejmowej komisji śledczej, która w zeszłej kadencji badała sprawę Olewnika, powiedział PAP, że jest zaskoczony odkryciem nagrań. "Szkoda, że rodzina nie przekazała ich komisji, bo my przecież zajmowaliśmy się badaniem prawidłowości postępowania władz w tej sprawie i byłyby one dla nas ważnym dowodem. I my, i prokuratura powinni mieć te nagrania, bo prosiliśmy o przekazanie komisji wszystkich istotnych dowodów" - powiedział. Nie widzi on jednak potrzeby wznawiania prac komisji śledczej.

W dyspozycji prokuratury są m.in. zabezpieczone w domach rodziny nagrania rozmów z b. ministrami sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim oraz Andrzejem Kalwasem.

Kalwas: Zgodziłbym się na nagrywanie rozmów

Kalwas powiedział PAP, że nie wiedział, iż rozmowa z nim jest nagrywana, ale gdyby go o tym uprzedzono, zgodziłby się bez problemu. "Nie sądzę, by w tym nagraniu było coś istotnego dla śledztwa, ale oceni to prokuratura" - dodał.

"O rozmowach z Olewnikami zeznawałem w prokuraturze i przed komisją śledczą. To było w sierpniu 2005 r. Ojciec Krzysztofa Olewnika i jego siostra chcieli, bym przeniósł śledztwo z Warszawy do Olsztyna. Nie zgodziłem się na to, bo wiedziałem, że prowadzący śledztwo prokurator Radosław Wasilewski jest na tropie i rzeczywiście - gdy 2 listopada 2005 r. przekazywałem mój urząd Zbigniewowi Ziobrze, zatrzymany został jeden ze sprawców - Sławomir Kościuk" - mówił PAP Kalwas.

O rozmowach z politykami członkowie rodziny Olewników wielokrotnie opowiadali publicznie, często powołując się na ustalenia, czy obietnice, które miały padać w trakcie spotkań.

Nagrani ministrowie zostaną przesłuchani

Według źródła PAP pozyskane właśnie nagrania mogą m.in. posłużyć śledczym do zweryfikowania treści rozmów. W tym samym celu prokuratorzy przesłuchają Ćwiąkalskiego, Kalwasa oraz inne osoby, które były uczestnikami rozmów z rodziną Krzysztofa Olewnika.

Śledczy gdańskiej prokuratury apelacyjnej i funkcjonariusze CBŚ przeszukali domy rodziny Olewników 17 listopada w związku z nowymi ustaleniami w śledztwie, dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa.

Po przeszukaniach Włodzimierz Olewnik kategorycznie oświadczył, że przekazywał organom ścigania wszystkie dowody. Zapewnił też, że w 2001 r. w domu jego syna Krzysztofa nie było monitoringu.