Do 89 wzrosła liczba zabitych w piątkowym pożarze szpitala w Kalkucie na wschodzie Indii - podała policja. Większość ofiar to pacjenci. Nie wiadomo, czy w budynku przebywają jeszcze ludzie. Wcześniej informowano o 76 ofiarach śmiertelnych.

Pod zarzutem zabójstwa zatrzymano sześciu pracowników szpitala - podała agencja Associated Press.

Policja wniosła pozew przeciwko szpitalowi, gdy na jaw wyszło, że personel szpitala porzucił chorych, gdy poczuł dym wydobywający się z piwnicy. "To bardzo poważne przestępstwo, podejmiemy stanowcze kroki" - zapowiedział przedstawiciel władz stanowych Mamata Banerjee.

Lokalne stacje informacyjne pokazywały pacjentów na noszach oraz zdesperowanych krewnych, czekających przed budynkiem. Większość pacjentów przetransportowano do pobliskich szpitali. Według dyrekcji szpitala w czasie, gdy wybuchł pożar, w budynku znajdowało się 160 pacjentów.

Strażacy, stojąc na drabinach, wybili szyby na niższych kondygnacjach siedmiopiętrowego budynku, aby wydobyć pacjentów, zanim uduszą się dymem. W ewakuacji pomagała policja.

Większość ofiar zginęła na skutek uduszenia - podał przedstawiciel lokalnych władz. Zdaniem służb ratunkowych bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć.

Do gaszenia pożaru wysłano ponad 20 wozów strażackich; akcję ratowniczą utrudniały kłęby dymu spowijające budynek.

Zdaniem lokalnych władz pożar wybuchł we wczesnych godzinach porannych w podziemiach szpitala, gdzie magazynowano łatwopalne materiały takie jak butle z tlenem.