Ministrowie ds. europejskich pochwalili w poniedziałek postępy Serbii i Czarnogóry, ale nie zadecydowali o przyznaniu Serbii statusu kandydata do członkostwa w UE ani o otwarciu negocjacji akcesyjnych z Czarnogórą. Obie decyzje omówią w piątek przywódcy UE.

"Opinia Komisji Europejskiej w sprawie Serbii została przyjęta pozytywnie i jak mi się wydaje, oczekuje się, że poprawa relacji między Serbią i Kosowem jest procesem nie do zatrzymania (...). Natomiast, jeśli oczekiwać ode mnie dzisiaj odpowiedzi wprost na to, czy Serbia otrzyma status kandydata w piątek - nie odpowiem na to pytanie. To jest decyzja Rady Europejskiej" - powiedział minister Mikołaj Dowgielewicz na konferencji prasowej, kończącej obrady unijnych ministrów.

"Mogę zapewnić, że Rada Europejska poważnie zajmie się w piątek zarówno kwestią daty otwarcia negocjacji z Czarnogórą, jak i statusem Serbii" - dodał Dowgielewicz, który przewodniczył poniedziałkowym obradom.

Wszystko zależy od stosunków z Kosowem

Jeszcze przed spotkaniem dyplomaci zastrzegali, że jest mało prawdopodobne, by doszli do pozytywnego dla Serbii konsensusu. Część krajów, w tym Niemcy, Wielka Brytania, Austria i Holandia podkreśliły przed rozpoczęciem obrad, że przyznanie Serbii statusu państwa kandydującego będzie zależeć od znormalizowania stosunków pomiędzy Serbią a Kosowem. Nalegała na to w piątek rano kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Osiągnięte w piątek porozumienie między Belgradem i Kosowem w najbardziej spornej kwestii zarządzania wspólną granicą nie okazało się wystarczające, by w pełni przekonać wszystkie kraje UE. Niemniej fakt, że zarówno Kosowo jak i Serbia zaczęły w poniedziałek rozmontowywać barykady na dzielącej je granicy został oceniony pozytywnie przez ministrów.

Obecny na konferencji komisarz ds. polityki rozszerzenia Sztefan Fuele zaznaczył, że przyjęte przez ministrów w poniedziałek wieczorem wnioski "odzwierciedlają zalecenia i oczekiwania KE co do tego, że Belgrad nawiązał dialog z Prisztiną i że wdrażanie porozumienia rozpoczęło się dzisiaj (w poniedziałek)".

KE w październiku zaleciła przyznanie statusu kandydata Serbii, ale uzależniła otwarcie negocjacji akcesyjnych od poprawy stosunków między Belgradem i Kosowem, którego niepodległości władze serbskie nie uznały. Pomimo wznowienia prowadzonych pod egidą UE rozmów z Prisztiną sytuację Belgradu skomplikowały ostatnie zamieszki w północnym - graniczącym z Serbią i zamieszkanym w większości przez Serbów - regionie Kosowa, na tle prowadzenia kontroli granicznej. Podczas zamieszek zaatakowano m.in. rozmieszczone w Kosowie siły NATO (KFOR).

Jeden z unijnych dyplomatów wprost wskazał, że zamieszki były inspirowane przez Serbię. "Na pewno do 9 grudnia wieczorem w Kosowie nie będzie zamieszek" - powiedział, mając na myśli termin podjęcia decyzji o przyszłych stosunkach unijno-serbskich.

Czarnogóra może negocjować już za pół roku

W kwestii Czarnogóry w przyjętych w poniedziałek wnioskach ministrowie stwierdzili, że państwo to osiągnęło "wysoki poziom zgodności z kryteriami członkostwa, w szczególności w kwestii wypełnienia kryteriów politycznych i dalszych postępów w kierunku gospodarki rynkowej" - powiedział Dowgielewicz. "Ustalenie daty otwarcia negocjacji zależeć będzie od Rady Europejskiej" - podkreślił.

Cytowany przez agencję AFP niemiecki sekretarz stanu ds. europejskich Werner Hoyer oświadczył w poniedziałek w ciągu dnia, że rozmowy z Czarnogórą mogą się rozpocząć w połowie przyszłego roku od tematów poświęconych obszarom sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, w tym korupcji i przestępczości zorganizowanej.

Czarnogóra otrzymała status kandydata w 2010 roku. KE wnioskowała w październiku o otworzenie negocjacji akcesyjnych z tym państwem, zalecając mu podwojenie wysiłków w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Unia chciała też reform w wielu innych obszarach.