Klub Solidarna Polska w najbliższych dniach złoży u marszałka Sejmu wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby na celu ustalenie wpływu Gromosława C. na decyzje prywatyzacyjne podejmowane za rządów Platformy Obywatelskiej - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze żródeł w klubie SP.

"Należy szczegółowo zbadać, jak ścisłe i dalekie kontakty miała rządząca Platforma Obywatelska z osobą podejrzaną o poważne przestępstwa korupcyjne, które dotyczą ściśle prywatyzacji. Bez ustalenia tego związku, pod znakiem zapytania stoją prywatyzacje największych spółek, które poszły pod młotek za rządów PO" - podkreśla informator PAP.

Poseł PO Paweł Olszewski podkreślił w rozmowie z PAP, że zarzuty - które ciążą na Gromosławie C. - nie dotyczą okresu, w którym rządziła Platforma Obywatelska. "Inicjatywa klubu Solidarna Polska jest tylko i wyłącznie inicjatywą medialną, nastawioną na promocję partii, a nie na realne działania" - uważa polityk PO.

Zdaniem Olszewskiego, nie ma najmniejszego sensu, aby obecnie powoływać komisję śledczą. "Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi postępowania, takie postępowanie prowadzi także prokuratura. Powoływanie komisji w chwili obecnej byłoby utrudnianiem tego postępowania" - powiedział poseł PO.

We wtorek katowicka prokuratura zatrzymała pięć osób w śledztwie dotyczącym korupcji przy prywatyzacji PLL LOT i STOEN; wśród nich b. szefa UOP gen. Gromosława C., który usłyszał już zarzuty związane z prywatyzacją warszawskiego dystrybutora energii. "Udało się uzyskać materiały wskazujące na to, że grupa osób, przy współudziale osób działających w ministerstwie skarbu, w latach 1998-2004 podejmowała działania korupcyjne zmierzające do przeprowadzenia tych prywatyzacji" - informował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prok. Leszek Goławski.

Według niego zatrzymany w sprawie b. szef UOP Gromosław C. usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej i "prania pieniędzy" w kwocie około 600 tys. euro, co miało polegać na przelewaniu tych pieniędzy przez różne rachunki bankowe, przy prywatyzacji STOEN. Goławski potwierdził w czwartek, że zatrzymania i zarzuty były możliwe dzięki pomocy prawnej, o jaką strona polska zwróciła się m.in. do Szwajcarii, Lichtensteinu i innych państw.

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach w czwartek wyznaczyła podejrzanym o korupcję i pranie pieniędzy przy prywatyzacji spółek LOT i STOEN poręczenia majątkowe w wysokości od 3 mln zł do 500 tys. zł. Jeśli kaucje nie wpłyną, będą wnioski o areszt.