Posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa oceniła, że premier Donald Tusk w swoim piątkowym expose, oprócz zwiększenia podatków i zabrania ulg, nie zaproponował zupełnie nic. Oszczędzanie musi pan zacząć od siebie i zlikwidować swoje "Bizancjum" - mówiła Kempa w debacie nad expose.

Kempa w piątkowej debacie nad expose pytała premiera, dlaczego jest on "taki słaby wobec silnych, a silny wobec najsłabszych".

"Zwiększyć opodatkowanie rolników, zwiększyć opodatkowanie księży, emerytów zmusić do pracy, młodym zabrać internet - to dzisiaj są pana pomysły z expose. Panie premierze, głosowały na pana kobiety, dostały siedem lat dłuższych robót. Głosowały na pana rodziny, zabrał pan im becikowe, a Kościół za to, że się nie opowiedział, zapłaci ZUS. My pana nie poprzemy" - powiedziała Kempa.

Stoimy na granicy bankructwa

Według niej, po czterech latach rządu Platformy stoimy na granicy bankructwa, a w odczuciu społecznym rozdźwięk między tym, co jest kreowane przez rząd w mediach a rzeczywistością, stale się powiększa.

"Jedynym lekarstwem na obniżenie długu, jaki pan zaproponował w swoim expose na najbliższe cztery lata, jest likwidacja ulgi internetowej i innych ulg. W ten sposób ani znacząco nie obniżymy długu, ani nie staniemy się krajem nowoczesnym" - powiedziała posłanka Solidarnej Polski.

Jak oceniła, proponowana przez Tuska polityka nie rozwiązuje kompleksowo i całościowo problemów społecznych i gospodarczych. "Potraktował pan je dzisiaj bardzo wybiórczo, zapominając w swoim expose o ludziach młodych. Ruch Palikota obiecuje trawkę, być może pan się do tego przychyli, jak będzie panu potrzebny kolejny do brydża. Panie premierze, co dalej po tej trawce?" - mówiła Kempa.

W jej ocenie, wydłużenie wieku emerytalnego znacznie utrudni znalezienie pracy głównie młodym ludziom. "Solidarna Polska nie zgodzi się na żadne rozwiązanie, które spowoduje dalsze rozwarstwienie społeczne. Natomiast zgodzimy się na rozwiązania, które będą zaczynały się od pana" - powiedziała posłanka.

"Pan musi zacząć oszczędzać od siebie, pan musi zlikwidować swoje Bizancjum. Solidarna Polska oczekuje od pana znaczących oszczędności w podległych resortach" - apelowała Kempa.

Zdaniem posłanki Solidarnej Polski, nasz kraj musi przygotować się na skutki światowego i europejskiego kryzysu. Według niej, w tych trudnych czasach nie będziemy mogli liczyć na nikogo innego - tylko na siebie.

"Dzięki pana postępowaniu, w Europie już się nikt z nami nie liczy"

"Niech pan nie liczy na to, że pomoże nam Unia Europejska. Zresztą dzięki pana postępowaniu, w Europie już się nikt z nami nie liczy. Już nikt nawet nie udaje, że konsultuje z panem jakiekolwiek decyzje i to nawet w okresie, kiedy Polska przewodniczy UE. Wbrew pana marzeniom, panie premierze, nie siedzi pan przy stole, ale jest pan w karcie dań. Niech pan nie marzy o euro, bo nie będzie na to naszej zgody i zgody społeczeństwa" - powiedziała Kempa.

Zaapelowała także, aby rząd nie podnosił kosztów pracy poprzez wzrost o 2 pkt. proc. składki rentowej. "To co pan dzisiaj proponuje wygeneruje kolejne bezrobocie. Będą zwalniać ludzi z pracy, a zatem jak ludzie spłacą kredyty, które często już biorą na życie bieżące i podręczniki?" - mówiła posłanka.

Stwierdziła też, że w expose nie było żadnej propozycji, jak zwiększyć liczbę miejsc pracy, ani jak wesprzeć rodziny.