Radni PiS w starachowickiej radzie miasta apelują do radnych pozostałych klubów o poparcie ich wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania podejrzanego o korupcję prezydenta Starachowic Wojciecha Bernatowicza.

Przewodnicząca klubu radnych PiS Lidia Dziura skierowała w środę do każdego z radnych list z prośbą o podpisanie się pod wnioskiem o referendum oraz poparcie inicjatywy przeprowadzenia referendum podczas rozpatrywania go przez radę miejską.

"Dziś, kiedy Wojciech B. przyznał się do stawianych mu zarzutów korupcyjnych i nie zrezygnował sam z zajmowanego stanowiska, przyszedł z całą pewnością czas na głęboką refleksję i szybkie podjęcie bardzo zdecydowanych działań" - napisała.

Przypomniała, że wniosek o referendum został kilka tygodni temu podpisany przez pięcioro radnych klubu PiS; ciągle brakuje co najmniej jednego podpisu, aby mógł być rozpatrzony przez radę miejską.

Według działaczy starachowickiej PO referendum byłoby zbyt kosztownym przedsięwzięciem. Zaapelowali oni we wtorek do prezydenta o natychmiastową dymisję i złożenie mandatu. To już ponowny apel w tej sprawie - w połowie września radni PO, którzy nie poparli wniosku radnych PiS o referendum, wysłali do aresztowanego wówczas Bernatowicza prośbę o rezygnację.

Wbrew zapowiedziom Bernatowicz nie poszedł na urlop; we wtorek i w środę był w pracy. Jak poinformował PAP rzecznik magistratu Robert Pióro, wynika to z konieczności pracy nad budżetem miasta na przyszły rok. Nie wiadomo, kiedy prezydent skorzysta z urlopu.

W poniedziałek Bernatowicz oświadczył, że idzie na urlop, a po powrocie rozpocznie niezbędne działania, by miasto - w sferze wizerunkowej i gospodarczej - nie poniosło uszczerbku. Przeprosił mieszkańców miasta "za zaistniałą sytuację".

"Moje decyzje związane ze zwolnieniem z aresztu podyktowane są wyłącznie troską o moją najbliższą rodzinę, która jest dla mnie najważniejsza (...) Postawione mi przez prokuratora zarzuty zostaną zweryfikowane wyrokiem niezawisłego sądu. W związku z tym stają przede mną trudne decyzje, zarówno osobiste, jak i zawodowe" - napisał Bernatowicz.

W czwartek prok. Piotr Kosmaty z prowadzącej śledztwo w sprawie prezydenta Starachowic Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie powiedział PAP, że "Wojciech B. przyznał się do wszystkich zarzutów", złożył także wyjaśnienia w sprawie. Prokuratura zwolniła prezydenta z aresztu - zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.

Bernatowicz został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia. Prokuratura zarzuciła mu, że przyjął łącznie 96 tys. zł łapówek. Zarzuty korupcyjne mają związek z działalnością starachowickich spółek komunalnych w latach 2008-2010. Prezydent został aresztowany, ponieważ początkowo nie przyznawał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Pod koniec października prokuratura zapowiadała, że do końca roku przeciwko prezydentowi Starachowic sporządzony zostanie akt oskarżenia. Według prokuratury w śledztwie pojawiły się także inne wątki, dotyczące np. przyznawania miejskich dotacji na funkcjonowanie klubu płetwonurków, prowadzonego przez osobę z rodziny prezydenta. "Nic nie stoi na przeszkodzie, by wątki poboczne w razie potrzeby zostały wyłączone do odrębnego postępowania" - mówił wówczas prok. Kosmaty.

W śledztwie o wręczanie łapówek podejrzany jest przedsiębiorca Marian S., który przyznał się do winy i po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego odzyskał wolność. Zarzuty korupcji usłyszała także Justyna B. z urzędu miejskiego w Starachowicach, która - zdaniem prokuratury - miała pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Kobieta nie przyznała się do zarzutów, prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 9 tys. zł.

Bernatowicz jest prezydentem Starachowic drugą kadencję. Wywodzi się z PiS, ale w ubiegłorocznych wyborach kandydował z własnego komitetu Forum 2010, który oprócz listy do starachowickiej Rady Miasta wystawił też własnych kandydatów do rady powiatu. Bernatowicz uzyskał największe poparcie - ponad 64 proc. głosów - spośród wszystkich czterech prezydentów wybranych w Świętokrzyskiem. Polityk nie należy już do PiS.