Rada Krajowa PO jednogłośnie zatwierdziła we wtorek wieczorem koalicję z Polskim Stronnictwem Ludowym. Wcześniej prezydent Bronisław Komorowski desygnował szefa PO Donalda Tuska na premiera.

W środę koalicję z Platformą ma zatwierdzić Rada Naczelna PSL.

Po posiedzeniu Rady zbierze się klub parlamentarny PO, który ma wybrać nowego przewodniczącego. Władze partii rekomendowały na to stanowisko Rafała Grupińskiego. Do tej pory klubem PO kierował Tomasz Tomczykiewicz.

Tusk: będą decyzje, które wymagają m.in. sprawdzonej koalicj

Premier Donald Tusk powiedział we wtorek podczas Rady Krajowej PO, że najbliższe miesiące to będzie ciąg decyzji, których przeprowadzenie wymagać będzie wielkiej jedności w PO, determinacji i dobrej, sprawdzonej koalicji. Rekomendował zawarcie koalicji z PSL. Rada chwilę później ją zatwierdziła.

"Niepewność na kontynencie europejskim osiągnęła skalę nieznaną od 1945 roku" - podkreślił Tusk.

"Dzisiaj każda, nawet najbardziej złowieszcza wypowiedź europejskiego polityka o przyszłości przestaje brzmieć jak ekstrawagancja i intelektualna ciekawostka. Dzisiaj wszyscy w Europie wiedzą, że każdy dzień, każdy miesiąc może przynieść nam jakieś dramatyczne rozstrzygnięcia" - mówił premier.

Jak zaznaczył, w Europie "targanej kryzysem (...) Polska uzyskała nadzwyczajny status państwa stabilnego". "Polska okazała się państwem, które w czasie kryzysu ma szanse kontynuować politykę odchodzącej ekipy. Polacy (...) powiedzieli: +na czas kryzysu, na czas niepewny chcemy tych sprawdzonych ludzi, sprawdzone metody+".

"To jest wielkie zobowiązanie, ponieważ w najbliższych tygodniach będziemy musieli udowodnić, że stać nas na decyzje trudne i nie po to, żeby epatować opinię publiczną, ekspertów czy opinię międzynarodową jakąś naszą nadzwyczajną odwagą" - powiedział szef rządu.

Jak stwierdził, "dzisiaj odpowiedzialność każe powiedzieć, że najbliższe miesiące to będzie ciąg decyzji, których przeprowadzenie wymagać będzie wielkiej jedności w PO, determinacji, dobrej sprawdzonej koalicji i wielkiego zaufania Polaków".

Tusk zapewnił, że jego rząd będzie chronił Polskę i każdego obywatela przed skutkami kryzysu "najlepiej jak potrafi". "Będziemy pamiętali przede wszystkim o tych, którzy żyją tu i teraz" - dodał.

Koalicja PO-PSL nie będzie awangardą rewolucji obyczajowej

Koalicja PO-PSL nie będzie zamykać oczu na wyzwania cywilizacyjne i obyczajowe, ale nie zamierza być awangardą rewolucji obyczajowej - mówił we wtorek podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.

Szef PO zaznaczył, że wzywa dziś PO do ponowienia koalicji z PSL, aby dać ponowne świadectwo "tej wielkiej odpowiedzialności, niezłych kompetencji, odwagi wtedy, kiedy trzeba, ale nigdy brawury w chronieniu Polaków, ich kieszeni, ich spokoju i państwa jako całości przed skutkami kryzysu".

Jak podkreślił, ponowienie koalicji między PO i PSL będzie miało także znaczenie cywilizacyjne. "To my nie poprzez hasła, tylko poprzez decyzje (...) stanowimy taką zbiorową gwarancję tego, że Polska będzie się stawała coraz bardziej nowoczesnym państwem" - dodał.

Tusk zaznaczył, że PO nie zamyka oczu na zmiany obyczajowe. "Chcę powiedzieć, że my jesteśmy tą partią, która nie zamyka oczu na wyzwania cywilizacyjne (...), ale właśnie PO i PSL mogą być gwarancją tego, że instytucje życia publicznego, że państwo, że rząd nie będą jakąś szaloną awangardą obyczajowej rewolucji" - powiedział premier.

Uchrońmy Platformę od rozpadu

O uchronienie PO przed rozpadem apelował we wtorek premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu na Radzie Krajowej PO.

"W najbliższym sąsiedztwie widzimy radykalne zmiany i rozpad formacji politycznych, często powodowane pustymi ambicjami. Uchrońmy Platformę od takiego scenariusza" - apelował szef PO.

"Spór - tak, debata - tak, konkurencja jak najbardziej. Ale poczucie przewidywalności to rzecz bezcenna w polskiej polityce. Liczę, że dobrze pojmiecie te moje słowa" - mówił Tusk.

"Nie będziemy nowemu klubowi parlamentarnemu puszczać żadnego mrożącego krew w żyłach filmu o tym, jak kończą w polityce słabe charaktery. Cztery lata temu pozwoliłem sobie na ten eksperyment. Myślę, że z dobrym skutkiem" - zaznaczył.

Według Tuska PO pokazała, że można - mając dużo władzy - uchronić swoją formację od "demoralizacji i pogrążania się w korupcji".

"W momencie, w którym poczulibyśmy ten niepokojący odór zepsucia i korupcji, sam pierwszy powiem Polakom, żeby na nas nie głosowali" - zapewnił premier.

Tusk mówił też, że dziś w Polsce nikt poza koalicją PO-PSL nie jest w stanie zrealizować celów, które są ważne dla kraju.

"Te cele to będą głębokie, twarde, zawsze z myślą o ludziach i zawsze z myślą o Polsce reformy. Tak, aby reputacja naszego państwa, a co za tym idzie jego pozycja finansowa, bezpieczeństwo papierów dłużnych, bezpieczeństwo lokat i oszczędności naszych obywateli pozostały niezagrożone" - podkreślił.