Premier David Cameron powiedział w piątek, że wszystkie 16 krajów Commonwealthu (brytyjskiej Wspólnoty Narodów), których głową państwa jest królowa Elżbieta II, porozumiało się w sprawie zniesienia dyskryminacji kobiet w sukcesji do tronu.

Chodzi o to, by sukcesją były objęte pierworodne córki, nawet jeśli mają młodszego brata.

Na szczycie Wspólnoty Narodów w australijskim Perth Cameron poinformował też, że osiągnięto porozumienie w sprawie zniesienia zakazu małżeństw monarchów i następców tronu z katolikami. Zakaz ten obowiązywał pod groźbą utraty prawa do tronu.

Premier powiedział dziennikarzom, że te reguły sprzed wieków "nie przystają do nowoczesnych krajów, jakimi się staliśmy". Sprecyzował, że zmiany te oznaczają, iż jeśli pierwszym dzieckiem księcia Williama i jego małżonki będzie dziewczynka, to ona zostanie kiedyś królową.

Dotychczas pierwszeństwo do zasiadania na tronie na mocy prawa z 1701 roku mają męscy potomkowie monarchy, nawet jeśli mają starszą siostrę. Kobiety dziedziczą tron tylko wówczas, gdy w rodzinie królewskiej nie ma męskiego potomka. Tak było w rodzinie Jerzego VI, który miał dwie córki. Starsza z nich Elżbieta zasiadła na tronie w 1952 roku.

Aby brytyjski parlament mógł wprowadzić niezbędne zmiany w prawie, potrzebna była zgoda tzw. realms, czyli 16 państw Wspólnoty Narodów, na czele których stoi brytyjska królowa. Obok W. Brytanii są to: Australia, Kanada, Nowa Zelandia, Jamajka, Antigua i Barbuda, Bahamy, Barbados, Grenada, Belize, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Wyspy Salomona, Tuvalu, Saint Vincent i Grenadyny oraz Papua Nowa Gwinea.