Bezprawne zagradzanie dostępu do brzegów jezior jest coraz powszechniejsze - stwierdza raport NIK o jeziorach, przekazany przez Izbę do Sejmu. Izba negatywnie oceniła pracę urzędów, którzy powinni walczyć z tym procederem.

NIK przypomina, że prawo zabrania grodzenia plaż i brzegów zbiorników wodnych - wszelkie ogrodzenia muszą kończyć się 1,5 m od wody - a jedynymi urzędami, które mogą kontrolować przestrzeganie swobodnego dostępu do wód publicznych, są krajowe i regionalne zarządy gospodarki wodnej.

Izba oceniła ich pracę negatywnie - według niej urzędnicy nie pilnują przestrzegania zakazu grodzenia, nie reagują na przypadki bezprawnego wykorzystywania gruntów Skarbu Państwa i lekceważą skargi obywateli. NIK podała przykład RZGW w Warszawie, który na 17 skarg jedną rozpatrzył w terminie, a czterech nie rozpatrzył w ogóle.

Kontrolerzy NIK sprawdzili odcinki linii brzegowych 18 jezior i stwierdzili 125 przypadków bezprawnego zagrodzenia dostępu do wody, m.in. na jeziorach: Kulpińskim, Luterskim, Niegocin i Śniardwy. Raport stwierdza, że plaże bądź nabrzeża są przegrodzone siatkami, płotami, murkami, znaleziono też sięgające wody ogrodzenia prywatnych posiadłości, które uniemożliwiają przejście wzdłuż brzegu jeziora lub utrudniają dojście do kąpieliska. Narusza to prawo obywateli do swobodnego dostępu do wód publicznych - podkreśla Izba.

Od 2007 r. na Mazurach zarządy gospodarki wodnej przeprowadziły tylko 10 kontroli sprawdzających swobodę dostępu do jezior

NIK stwierdziła też, że coraz powszechniejsze jest zjawisko zajmowania przylegających do jezior gruntów Skarbu Państwa przez właścicieli sąsiednich nieruchomości. Kontrolerzy Izby stwierdzili, że linia brzegowa wszystkich sprawdzonych 18 jezior przebiega inaczej niż na mapach zarządów gospodarki wodnej.

Na obszarach, które według planów były jeziorem, powstawały prywatne domy letniskowe, parkingi, hangary na łodzie i pomosty, a z powodu wieloletnich zaniedbań urzędnicy nawet nie wiedzieli o istnieniu atrakcyjnych działek - ustaliła Najwyższa Izba Kontroli. W rezultacie na terenach objętych kontrolą z 85 tys. m kw. - formalnie zapisanych jako wody - nielegalnie zabudowano ponad 60 tys. m kw.

NIK podkreśla też w raporcie, że od 2007 r. na Mazurach zarządy gospodarki wodnej przeprowadziły tylko 10 kontroli sprawdzających swobodę dostępu do jezior, z czego tylko cztery planowe. Każda ujawniła naruszenie prawa, w dziewięciu przypadkach dotyczyło to uniemożliwienia przejścia wzdłuż brzegu. Jednak, jak podkreśla NIK, niemal wszystkie kontrole były nieskuteczne, a urzędnicy, pomimo wykrycia nieprawidłowości, nie kierowali zawiadomień do odpowiednich organów.

W związku z tym Izba wezwała do natychmiastowego usunięcia nieprawidłowości, skierowała również osiem zawiadomień do prokuratury i siedem do policji.