Dotychczasowy szef świętokrzyskich struktur SLD poseł Sławomir Kopyciński będzie zasiadał w sejmowym klubie Ruchu Palikota - poinformował w czwartek Janusz Palikot. Kopyciński oświadczył: miejsce ludzi lewicy dziś, po tych wyborach, jest w Ruchu Janusza Palikota.

W reakcji na to nowy szef klubu SLD Leszek Miller przeprosił wyborców i wyraził oczekiwanie, że Kopyciński zrzeknie się mandatu poselskiego. Zwrócił uwagę, że gdy Janusz Palikot odszedł z PO, to złożył mandat. Kopyciński oświadczył jednak, że nie zamierza składać mandatu.

"Poprosiliśmy pana Sławomira o spotkanie, to było w minioną niedzielę, (...) kilka dni później zapadła decyzja, że pan Sławomir Kopyciński odchodzi z klubu SLD i przyjmuje nasze zaproszenie" - mówił Palikot na czwartkowej konferencji prasowej. Wyraził przekonanie, że współpraca Ruchu z Kopycińskim przyniesie "nadspodziewane rezultaty".

Jak mówił, po "przychylnym wyniku wyborów" na spotkaniu w gronie posłów-elektów Ruchu zastanawiano się, kto mógłby pomóc partii "zrealizować ten program społecznej lewicy w Polsce". Palikot przypomniał, że ponad rok temu zaczął rozmowy i "przez 12 miesięcy" rozmawiał z Ryszardem Kaliszem i Bartoszem Arłukowiczem. "I oni nie dali rady" - dodał.

"Więc teraz postanowiliśmy (...) tę francuską kawiorową lewicę zostawić i nie sięgać po bardzo często rekomendowane nam przez media tzw. wielkie nazwiska, tylko sięgnąć po człowieka wielkiego serca, wielkich kompetencji i niezachwianej ideowości przez wszystkie lata swojego zaangażowania politycznego" - kontynuował lider Ruchu.

Kopyciński: moja decyzja nie powinna nikogo dziwić

"Jestem, byłem i pozostanę człowiekiem lewicy. A miejsce ludzi lewicy dziś, po tych wyborach, jest w Ruchu Janusza Palikota" - powiedział. Zadeklarował też, że "zrobi wszystko, by ludzie lewicy" razem z nim do Ruchu Palikota przystąpili.

Kopyciński, pytany na konferencji, jak się czuje, "wbijając nóż w plecy" Millerowi, odparł: "Absolutnie nie wbijam żadnego noża w plecy Leszka Millera. Dla mnie wybór między Leszkiem Millerem a Ryszardem Kaliszem to wybór między dżumą a cholerą". Dlatego - jak wyjaśnił - nie przystąpił do klubu SLD i nie brał udziału w jego posiedzeniu.

W późniejszej rozmowie z PAP poinformował, że w czwartek złożył oficjalną rezygnację z członkostwa w partii SLD. Pytany, czy oprócz zasiadania w klubie Ruchu, przystąpi też do ugrupowania Janusza Palikota, odparł: "Wszystko przed nami jeszcze".

Podczas konferencji Kopyciński życzył koleżankom i kolegom z SLD "jak najlepiej". Jak jednak dodał, pod przewodnictwem Millera czy Kalisza nie widzi "żadnych szans ani przyszłości dla tej formacji". Pytany, co w takim razie robił w SLD, odparł, że spodziewał się "zupełnie innego wyniku wyborczego, innej kampanii wyborczej".

"Czuję się rozczarowany. (...) Wiem, że za tymi drzwiami SLD pozostawiłem tylko i wyłącznie wzajemną nienawiść, żal, pretensje, ludzi, którzy się najzwyczajniej w świecie nie lubią" - mówił. Jak dodał, nie widzi "żadnych szans" realizacji swych poglądów w SLD. Jego zdaniem, wybór Millera na szefa klubu SLD to "wybór syndyka masy upadłościowej (...) i to jest początek końca SLD".

Kopyciński po raz pierwszy został posłem w 2007 roku. W mijającej kadencji Sejmu był m.in. autorem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie likwidacji kościelnej Komisji Majątkowej. Również w tegorocznych wyborach startował z listy SLD w woj. świętokrzyskim.

Palikot powiedział podczas konferencji, że nie wyklucza przejścia kolejnych osób z klubu SLD do klubu Ruchu. "Prowadzimy rozmowy z kilkoma osobami" - dodał.

Pytany był też, czy wśród tych osób są posłowie SLD, którzy w środowym głosowaniu na szefa klubu SLD poparli Ryszarda Kalisza (który przegrał z Millerem). "Tak, i powiem więcej, bardzo wielu ludzi w terenie, właściwie w każdym - mogę powiedzieć - województwie, struktury regionalne SLD nawiązały dialog" - powiedział.

Palikot poinformował też, że odbyła się narada komitetu politycznego partii, na której rozmawiano m.in. o pomyśle ewentualnej zmiany nazwy partii. "Trwają rozmowy. Tylko dziś stanowisko, przynajmniej to sprzed tygodnia, było takie, by niczego na razie nie zmieniać" - dodał. "Ja osobiście jestem zwolennikiem zmiany nazwy, umiarkowanym zwolennikiem" - zaznaczył.

Palikot: jestem umiarkowanym zwolennikiem zmiany nazwy partii

Palikot poinformował też, że jeszcze w tym roku Ruch Palikota przedstawi kilkanaście projektów, m.in. projekty deregulacyjne, dotyczące IPN, finansowania in vitro z budżetu czy związków partnerskich.

Wiceprzewodniczący SLD w regionie świętokrzyskim Ryszard Barwinek, który od PAP dowiedział się o odejściu Kopycińskiego z Sojuszu, negatywnie ocenił postępowanie posła. Jego zdaniem, przewodniczący struktur powinien był zwołać gremia partyjne i poinformować je o swojej decyzji. Barwinek zapowiedział, że w zaistniałej sytuacji zarząd skonsultuje się z Radą Krajową SLD. Według niego, prawdopodobnie ktoś zostanie wyznaczony do kierowania strukturami partii do czasu przedterminowej konwencji wojewódzkiej. W zarządzie wojewódzkim SLD jest pięciu wiceprzewodniczących i sekretarz.