Grzegorz Napieralski powinien wykorzystać obecny czas "dla wzbogacenia własnej wiedzy, nawiązania kontaktów z ludźmi, którzy mogą być przydatni w dalszej karierze i spojrzenia na bardzo wiele spraw z dystansu" - uważa b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Grzegorz Napieralski. Fot. Newspix.pl / Newspix / FOCUS

Napieralski spotkał się w piątek z b. prezydentem w siedzibie jego fundacji Amicus Europae w Warszawie. Lider Sojuszu nie chciał wypowiadać się po spotkaniu. Czekającym na niego dziennikarzom powiedział jedynie, że rozmowa była "bardzo dobra, a najważniejsze jest to, że pan prezydent jest w dobrym zdrowiu". Kwaśniewski dwa tygodnie temu przeszedł operację kręgosłupa.

B. prezydent z kolei powiedział po spotkaniu, że wymienił przede wszystkim z Napieralskim pogląd na to, jak powinna wyglądać teraz przyszłość lidera SLD i całej formacji.

"Mówiliśmy o tym, co dzieje się w Polsce, co dzieje się na lewicy, mówiliśmy też trochę o takich sprawach życiowych. W sprawach życiowych myślę, że nasze poglądy na to, co trzeba robić są zbieżne: Grzegorz Napieralski będzie wypełniał swój mandat poselski, ma czas na refleksję, ale także na to, żeby zrobić to, czego nie mógł zrobić będąc niezwykle zajętym człowiekiem przez ostatnie lata" - mówił Kwaśniewski dziennikarzom.

Według niego, szef SLD będzie miał teraz czas, by "podładować baterie". Kwaśniewski powiedział, iż poradził Napieralskiemu, by wykorzystał obecny czas "dla wzbogacenia własnej wiedzy, dla nawiązania kontaktów z ludźmi, którzy mogą być przydatni w dalszej karierze i spojrzenia na bardzo wiele spraw z dystansu".

Zdaniem byłego prezydenta, tak jak każde zwycięstwo nosi w sobie zalążek klęski, tak każda porażka ma w sobie "jakiś tam zwiastun przyszłych sukcesów". "Nabranie dystansu, spojrzenie na różne sprawy z innej perspektywy, trochę pojeżdżenie po świecie, trochę porozmawianie z ludźmi, dla których nie miało się czasu, także więcej chwil spędzonych z własną rodziną, to wszystko jest potrzebne i myślę, że Grzegorz Napieralski na to sobie zasłużył" - podkreślił Kwaśniewski.

Powiedział też, że zgadza się z planem, jaki nakreślił sobie teraz Napieralski. "On chce być posłem, chce się zająć dziedziną, która będzie budowała jego kompetencje parlamentarne - czy to będzie innowacyjność jak do tej pory, czy to będą sprawy europejskie, to zobaczymy" - zaznaczył.

Według niego, przyszłość lewicy jest niełatwa, mimo że w ostatnich wyborach parlamentarnych na ugrupowania lewicowe - jak mówił - oddano blisko 20 proc. głosów. "Sądzę, że pewien zwrot w stronę lewicy ma miejsce, to nie jest jeszcze może zwrot bardzo radykalny, ale jednak widoczny. Jak jednak odnaleźć w tym miejsce dla SLD, który odnotował najgorszy wynik w historii - to jest zasadnicze pytanie" - uważa Kwaśniewski.

W jego opinii "zmiany personalne to najprostsze, co można zrobić". "Ważna refleksja programowa, to jest trudniejsze, a później dotarcie z tym programem do odpowiednich grup wyborców, których interesy chcemy jako lewica reprezentować, to będzie zadanie na te cztery lata do kolejnych wyborów" - powiedział b. prezydent.

Kwaśniewski nie chciał wypowiadać się na temat kwestii personalnych - dotyczących wyboru nowego szefa klubu Sojuszu i szefa partii. "Grzegorz Napieralski powiedział, że on chce pozostawić te decyzje swojemu biegowi. Ja uważam identycznie, że to, co musi być na początku tych zmian w SLD, to autentyczność, czyli zmiany muszą wynikać z rzeczywistej woli tych ludzi" - zaznaczył b. prezydent.

Przyznał jednak, że ktokolwiek będzie następcą Grzegorza Napieralskiego, będzie miał "dramatycznie ciężkie zadanie przed sobą". W jego opinii, ważne jest zwłaszcza to, by kongres SLD, który na początku stycznia ma wybrać nowe władze, "nie doprowadził do erozji tej partii, która i tak jest w złym stanie".

Zapewnił, że on sam udzieli "jak najdalej idącego wsparcia" swemu byłemu ugrupowaniu. Wykluczył jednak możliwość pokierowania SLD lub jakąś nową formacją lewicową. "Filozofowie mówią, że dwa razy do tej samej rzeki wejść się nie da. Raz spróbowałem wejść do tej samej rzeki - potwierdziło się, że filozofowie mają rację" - powiedział. Kwaśniewski przed czterema laty był twarzą kampanii koalicji Lewica i Demokraci (SLD+SdPl+UP+PD).

Były prezydent ocenił również, że SLD ma szansę na to, żeby wejść kiedyś w koalicję z PO. "Programowo - oczywiście tak, gdy będą trudne, czy ważne decyzje dotyczące spraw gospodarczych, czy spraw związanych z Europą, integracją europejską. Wydaje mi się to absolutnie możliwe, co więcej - nawet przewiduję, że tak będzie" - powiedział Kwaśniewski.

Jak zaznaczył jednak, Sojusz musi też pokazać dzisiaj "w jakich sprawach ma swoją ofertę, zwraca się do swoich wyborców i z czym stara się odbudować zaufanie, które było do tej partii". Kwaśniewski powiedział również, że nie wierzy w transfery z klubu SLD do Ruchu Palikota, czy PO. "To jest tak nieduży i jednocześnie zwarty klub, że nie za bardzo wyobrażam sobie możliwe transfery" - podkreślił.

"Posłowie SLD zostali wybrani przez ponad milion ludzi, w warunkach kiedy wiele osób odsunęło się od tej partii. Nie można tych głosów lekceważyć, zdradzić tych ludzi, bo uważałbym to za głęboką nielojalność i cena za takie transfery byłaby wysoka, zapłacona zarówno przez tych ludzi, jak i przez całą formację" - dodał.

Napieralski pojawił się w siedzibie Fundacji Kwaśniewskiego z prezentem. Jak powiedział b. prezydent, była to "pięknie wydana" Konstytucja 3 Maja.