11 osób usłyszało zarzuty w polskim śledztwie, wszczętym po zamachu terrorystycznym Andersa Breivika w Norwegii - poinformowała w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

We wtorek i środę zatrzymano w całym kraju 19 osób, które zaopatrywały się w jednym ze sklepów internetowych w chemikalia, z których mogły powstać materiały wybuchowe. Śledztwo wszczęto, gdy okazało się, że jednym z klientów tego sklepu był Breivik, który w lipcu w zamachach terrorystycznych w Norwegii zabił 76 osób.

11 osobom postawiono zarzuty, pozostałe zeznawały jako świadkowie. "Dziesięć osób jest podejrzanych o to, że posiadało bez wymaganego zezwolenia substancje o charakterze i właściwościach wybuchowych oraz mieszaniny pirotechniczne, które mogą sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności" - powiedziała w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Zarzuty usłyszał także właściciel sklepu. Jemu zarzucono, że na podstawie informacji zawartych na stronie internetowej jego sklepu można było z legalnie sprzedawanych chemikaliów skonstruować niebezpieczne materiały wybuchowe.

Wobec podejrzanych zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Prokuratura - jak powiedziała rzeczniczka - stwierdziła, że podejrzani nie mieli żadnych związków z Breivikiem.

Tomasz P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył w tej sprawie wyjaśnienia

W komunikacie zamieszczonym na swej stronie internetowej ABW dodała, że dziesięciu podejrzanych o posiadanie bez zezwolenia groźnych substancji w swoich wyjaśnieniach nie kwestionuje faktu nabycia i posiadania substancji mogących służyć do wytworzenia substancji wybuchowej lub materiałów pirotechnicznych.

Według ABW jedenastej z osób, właścicielowi sklepu internetowego Tomaszowi P. zarzucono iż bez wymaganego zezwolenia posługiwał się substancją lub przyrządami wybuchowymi w ten sposób, że rejestrował i przechowywał w komputerze fotografie oraz filmy przedstawiające detonacje oraz inicjowanie materiałów wybuchowych, substancje chemiczne i ich mieszaniny, uzbrojone samodziałowe ładunki wybuchowe, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne, które mogły sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach. Tomasz P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył w tej sprawie wyjaśnienia - podała ABW.

Agencja podkreśla, że wobec wszystkich podejrzanych istniały podstawy do stosowania tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych w postaci dozorów policji, zakazów opuszczania kraju połączonych z zatrzymaniem paszportów. "Wyżej wymienione środki są wystarczające dla zapewnienia prawidłowego toku toczącego się postępowania" - zapewnia ABW.

Według niej "wyniki czynności nie pozostawiają jakichkolwiek wątpliwości, że zatrzymane osoby nie pozostają w żadnym związku z A.Breivikiem".

Podczas akcji ABW, policji i straży pożarnej przeszukano około 100 lokali mieszkalnych i gospodarczych oraz kilkadziesiąt garaży i samochodów.

Śledztwo wszczęto na podstawie informacji uzyskanych z Norwegii oraz w wyniku analizy treści tzw. Manifestu 2063 Breivika

Funkcjonariusze znaleźli różnego rodzaju mieszaniny wybuchowe, m.in.: proch czarny, pentaerytryt (składnik pentrytu - silnej substancji wybuchowej), petardy domowej roboty, samodzielnie skonstruowane urządzenia wybuchowe oraz ponad 500 kg substancji chemicznych przechowywanych w sposób, który może stwarzać niebezpieczeństwo niekontrolowanej eksplozji.

Śledztwo wszczęto na podstawie informacji uzyskanych z Norwegii oraz w wyniku analizy treści tzw. Manifestu 2063 Breivika.

Breivik w dzienniku z opisem przygotowań do zamachu napisał, że w grudniu 2010 roku kupił przez internet w polskim sklepie chemicznym Keten 0,3 kg azotynu sodu za 10 euro. Firma Keten z Wrocławia ma stronę internetową w języku norweskim. Azotyn sodu jest używany w Norwegii do konserwacji mięsa łosia. Za chemikalia Norweg zapłacił kartą płatniczą.

Norweska służba bezpieczeństwa po zamachu przyznała też, że w marcu 2011 roku Norwegowie w ramach międzynarodowej kontroli dewizowej otrzymali listę klientów sklepu internetowego z chemikaliami, wśród których był Breivik, i ten wątek jest podstawą poznańskiego śledztwa.