Sojusz Lewicy Demokratyczne największym poparciem cieszył się i nadal cieszy wśród wyborców lewicowych. Najkorzystniejsze były dla niego lata 1997-2001, kiedy jako ugrupowanie opozycyjne mógł liczyć na zdecydowaną większość głosów elektoratu lewicowego - wynika z sondażu CBOS.

W związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi CBOS przyjrzał się czterem największym ugrupowaniom na polskiej scenie politycznej przez pryzmat poparcia, jakie uzyskują one w comiesięcznych badaniach preferencji partyjnych.

CBOS przypomina, że SLD jako partia powstał w 1999 r. Wcześniej Sojusz funkcjonował na scenie politycznej jako koalicja o tej samej nazwie.

Bezpośrednim powodem przekształcenia się SLD w partię były zapisy Konstytucji z 1997 r., w myśl której w wyborach parlamentarnych mogły startować tylko partie lub komitety wyborców. Ponadto - według CBOS - istotnym zdają się być przegrane przez SLD w 1997 r. wybory, w których Sojusz mimo uzyskania 27,13 proc. przegrał z koalicją AWS-UW (33,83 proc.) stając się największym klubem opozycyjnym.

Po krótkotrwałym powyborczym spadku notowań poparcie dla koalicji SLD zaczęło rosnąć. W wyborach samorządowych w październiku 1998 r. Sojusz uzyskał drugi wynik (8840 mandatów), niższy od zwycięskiej AWS (10 613 mandatów).

Od października 1998 do kwietnia 1999 r., kiedy nastąpiła zmiana statusu prawnego ugrupowania, poparcie dla SLD kształtowało się na poziomie 28-29 proc.

Po wyborach poparcie dla SLD jako partii rządzącej systematycznie spadało

Kandydatem SLD w wyborach prezydenckich 2000 r. był Aleksander Kwaśniewski. Jego wygrana w pierwszej turze (53,90 proc.) stanowiła dobry prognostyk przed wyborami parlamentarnymi we wrześniu 2001 r., w których SLD startował w koalicji z UP.

Mimo przedwyborczych notowań utrzymujących się na poziomie przekraczającym 50 proc. komitet SLD-UP w wyborach 23 września 2001 r. uzyskał wynik 41,04 proc. Partia osiągnęła ogromny sukces, zdobywając trzykrotnie więcej głosów niż plasująca się na drugim miejscu Platforma Obywatelska (12,68 proc.).

Wynik SLD okazał się niewystarczający do utworzenia rządu większościowego. W tej sytuacji zawiązana została koalicja z PSL, a na czele nowo powołanego gabinetu stanął Leszek Miller.

Po wyborach poparcie dla SLD jako partii rządzącej systematycznie spadało. Brak realizacji obietnic wyborczych, deficyt budżetowy odziedziczony po poprzednikach oraz narastające problemy w koalicji, które doprowadziły do jej zerwania w 2003 r. spowodowały, że notowania SLD były w tym okresie coraz gorsze.

Nieznaczny wzrost poparcia notowany w przededniu zakończenia negocjacji z UE w grudniu 2002 r. oraz chwilowa stabilizacja związana z referendum akcesyjnym w 2003 r., nie były w stanie zatrzymać tej tendencji - podkreśla CBOS.

Dodatkowo liczne afery, w które zamieszani byli politycy związani z Sojuszem, spowodowały, że w tym czasie SLD stało się synonimem bezideowej, skorumpowanej partii władzy. Fakt, że do wyjaśnienia pierwszej i najgłośniejszej z afer - tzw. afery Rywina powołana została sejmowa komisja śledcza, również nie pozostał bez wpływu na wizerunek SLD.

Od stycznia do września 2005 r. poparcie dla Sojuszu nie przekraczało 8 proc.

Po dymisji Leszka Millera, w maju 2004 r. na czele rządu stanął Marek Belka. Jednocześnie w SLD nastąpił rozłam, powstało nowe konkurencyjne ugrupowanie lewicowe - Socjaldemokracja Polska, której szefem został Marek Borowski. W połowie 2004 r. SLD z poparciem 6 proc. balansowało na granicy progu wyborczego.

O spadku popularności partii w tym okresie świadczy również wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. w których komitet SLD-UP uzyskał jedynie pięć mandatów otrzymując 9,35 proc. głosów.

Od stycznia do września 2005 r. poparcie dla Sojuszu nie przekraczało 8 proc. W maju tego roku dokonały się zmiany kadrowe mające uwiarygodnić SLD w wyborach parlamentarnych (planowanych na wrzesień 2005) jako nowoczesną partię odcinającą się od niechlubnej przeszłości. Z funkcji przewodniczącego SLD ustąpił Józef Oleksy, a na jego miejsce powołano Wojciecha Olejniczaka; sekretarzem generalnym został Grzegorz Napieralski. W 2005 roku w wyborach do Sejmu i Senatu odmłodzony Sojusz poparło 11,31 proc. wyborców.

Przed wyborami samorządowymi w 2006 r. powstała koalicja Lewica i Demokraci skupiająca SLD, UP, PD i SdPl. Dobry rezultat uzyskany w tamtych wyborach (łącznie koalicja uzyskała 1891 mandatów) spowodował, że współpraca partii w ramach LiD znalazła swoją kontynuację w okresie powyborczym.

W krótkim czasie LiD zyskał poparcie powyżej 10 proc., które utrzymało się do wyborów parlamentarnych w 2007 r. Wówczas koalicja zdobyła 13,15 proc. głosów, przekonując do siebie ponad dwa miliony wyborców.

Po wyborach poparcie dla koalicji stopniowo spadało - w marcu 2008 r. kształtowało się na poziomie 5 proc. Wobec słabych notowań i wychodzenia z koalicji kolejnych ugrupowań LiD został rozwiązany.



Według CBOS największym poparciem SLD cieszył się i nadal cieszy wśród wyborców o poglądach lewicowych

W okresie od kwietnia 2008 do kwietnia 2010 poparcie dla SLD nie ulegało większym zmianom (wahało się od 5 proc. do 8 proc.).

Notowania Sojuszu poprawiły się dopiero po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło kilku znanych polityków SLD, w tym Jolanta Szymanek-Deresz i Jerzy Szmajdziński, potencjalny kandydat partii w planowanych na jesień 2010 roku wyborach prezydenckich.

W czerwcu 2010 r. w przyspieszonych wyborach prezydenckich partię reprezentował Grzegorz Napieralski, który uzyskał 13,68 proc. głosów. W kolejnych miesiącach notowania SLD utrzymywały się na poziomie powyżej 10 proc. Ostatnio obserwujemy jednak nieznaczny, ale systematyczny spadek poparcia dla tej partii.

Według CBOS największym poparciem SLD cieszył się i nadal cieszy wśród wyborców o poglądach lewicowych. Najkorzystniejsze dla niego były lata 1997-2001, kiedy jako ugrupowanie opozycyjne mógł liczyć na zdecydowaną większość głosów elektoratu lewicowego.

Przed wyborami parlamentarnymi w 2001 r. poparcie dla SLD wśród wyborców identyfikujących się z lewicą było niemal powszechne. Po wygranych wyborach poziom poparcia dla Sojuszu gwałtownie się zmniejszał. Nie zatrzymały tego nawet sukcesy rządu związane z referendum akcesyjnym.

Przełomowy jest tu rok 2004, kiedy w ciągu kilku miesięcy poparcie dla SLD wśród ankietowanych o poglądach lewicowych zmalało o około 30 punktów procentowych, co można uznać za skutek ujawnionej w tym czasie tzw. afery starachowickiej. Dla elektoratu socjalnego, który stanowił znaczną część wyborców SLD, nie bez znaczenia była też zapewne konieczność ograniczenia wydatków państwa w okresie rządów Sojuszu i przychylne stanowisko Leszka Millera w sprawie podatku liniowego.

W latach 1997-2001 najwyższy poziom poparcia dla Sojuszu notowaliśmy w miastach średnich i dużych

Przed wyborami parlamentarnymi w 2005 r. SLD mógł liczyć na głosy mniej niż co trzeciego wyborcy o poglądach lewicowych. Dużą konkurencją dla SLD okazało się w tym okresie PiS, które zmobilizowało sporo wyborców identyfikujących się z lewicą.

Do odpływu elektoratu przyczynił się też rozłam w partii i powstanie SdPl Marka Borowskiego, którą w wyborach 2005 r. poparło 3,89 proc. obywateli.

Wśród badanych identyfikujących się z lewicą poparcie dla SLD jest cały czas wyraźnie wyższe niż wśród ogółu głosujących, jednak nie można powiedzieć, by obecne SLD było partią reprezentującą interesy polskiej lewicy. W ostatnich latach jedynie koalicji LiD udało się zgromadzić poparcie większości lewicowego elektoratu.

Przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r. chęć głosowania na LiD deklarował mniej więcej co drugi wyborca identyfikujący się z lewicą.

Wśród wyborców o innych niż lewicowe poglądach politycznych lub mających trudności z ich określeniem SLD nie może liczyć na wysokie poparcie. Po okresie rządów Leszka Millera notowania Sojuszu w tych grupach zdecydowanie się pogorszyły.

CBOS przypomina, że w najkorzystniejszym dla partii okresie przed zwycięskimi wyborami w 2001 r. - na SLD zamierzał oddać głos mniej więcej co trzeci wyborca o poglądach centrowych i co piąty spośród mających trudności z określeniem swojej orientacji politycznej. Obecnie poparcie dla SLD w tych grupach jest marginalne.

Sojusz częściej niż inni popierają starsi wyborcy. Poparcie dla tej partii wśród ankietowanych od 18. do 45. roku życia jest zazwyczaj mniejsze niż wśród starszych. Okresowy wzrost poparcia w młodszych grupach wiekowych nastąpił przed wyborami parlamentarnymi w 2001 r. oraz w czasie referendum akcesyjnego (czerwiec 2003 r.).

W latach 1997-2001 SLD częściej popierały osoby mające od 45. do 65. lat. Po wyborach w 2001 r. poparcie dla tej partii nieco częściej deklarowali również ludzie starsi, w wieku emerytalnym, natomiast notowania SLD wśród badanych od 45. do 55. roku życia pogorszyły się i zbiegły z ogólną linią trendu dla partii, co po części można tłumaczyć przesunięciem się roczników do kolejnych kategorii wiekowych.

Wśród badanych wyróżnionych ze względu na miejsce zamieszkania, okazałoby się, że Sojusz nigdy nie cieszył się dużym poparciem na wsi, gdzie w całym omawianym okresie było ono wyraźnie niższe od przeciętnego. Z drugiej strony poparcie w największych aglomeracjach rosło jedynie okresowo, podlegając dużym wahaniom. W największych miastach SLD osiągało najwyższy wzrost poparcia w czasie finału negocjacji akcesyjnych z UE pod koniec 2002 roku, a także w krótkim, okołowyborczym okresie istnienia koalicji LiD.

W latach 1997-2001 najwyższy poziom poparcia dla Sojuszu notowaliśmy w miastach średnich i dużych. W najmniejszych miastach (do 20 tys. ludności) poparcie dla SLD, choć również wysokie, ulegało większym wahaniom okresowym, a przed samymi wyborami w 2001 roku zmalało. Małe, średnie i duże, ale nie największe miasta stanowiły również zaplecze SLD w latach 2001-2004. Przed wyborami w 2007 roku koalicja LiD mogła liczyć przede wszystkim na wyborców z dużych i największych miast.

W latach 1997-2001 częściej niż inni popierali SLD badani z wykształceniem średnim. Tendencja ta, choć już nie tak wyraźna, utrzymała się również po wyborach.

Wydaje się, że obecna scena polityczna pozostawia ugrupowaniom lewicowym niewiele miejsca

Preferencje ankietowanych z wyższym wykształceniem podlegały dużo większym wahaniom zarówno w latach 1997-2001, jak i za rządów Leszka Millera. Poparcie dla Sojuszu wśród osób legitymujących się dyplomem wyższej uczelni wzrosło na początku 2006 roku po kryzysie sejmowym, który mógł skutkować rozwiązaniem parlamentu, oraz w okresie działalności LiD.

Momentem przełomowym dla Sojuszu były wybory 2001, które przyniosły tej partii ogromny sukces, ale jednocześnie stanowiły początek lawinowego spadku poparcia. Straty, jakie SLD odnotowało jako partia rządząca, nie zostały odbudowane do dnia dzisiejszego i nic nie wskazuje na to, żeby tegoroczne wybory parlamentarne coś w tym zakresie zmieniły.

Reorientacja przestrzeni politycznej w stronę centroprawicy, utrata znaczenia SLD jako partii opozycyjnej oraz zagospodarowanie zdecydowanej większości wyborców przez dwa główne ugrupowania polityczne stawiają SLD w trudnej sytuacji.

Wydaje się, że obecna scena polityczna pozostawia ugrupowaniom lewicowym niewiele miejsca; dodatkowo SLD nie reprezentuje wyborców identyfikujących się z lewicą w takim stopniu jak kiedyś

Jednocześnie zmiany kadrowe w partii mające na celu przekonanie do SLD młodego elektoratu nie przyniosły, jak dotychczas, zamierzonych rezultatów. Wyborcy Sojuszu to częściej osoby po 45. roku życia, mieszkańcy miast średnich i dużych, ale nie największych, a ponadto osoby z wykształceniem średnim, deklarujące poglądy lewicowe oraz nieuczestniczące w praktykach religijnych.

Prezentowane dane pochodzą z komunikatów dotyczących preferencji partyjnych publikowanych przez CBOS w latach 1997-2001.