W sprawie rybaków, rząd polski, państwo stanęło plecami do obywatela - uważa lider SLD Grzegorz Napieralski, który w sobotę spotkał się w Ustce (Pomorskie) z armatorami kutrów. Napieralski razem Leszkiem Millerem - "jedynką" gdyńsko-słupskiej listy SLD - przyjechali do Ustki o godz. 5 rano i przez dwie godziny pływali na rybackim kutrze po morzu. Później zjedli śniadanie z rybakami i udali się do Słupska, a następnie do Trójmiasta.

Na konferencji prasowej w Słupsku obaj zapowiedzieli pomoc dla rybaków. Grzegorz Napieralski uznał, że "należy bardzo pilnie zmienić filozofię dotycząca rybołówstwa." Jak wyjaśnił chodzi o to, aby ryby łowiły małe kutry, a nie wielkie statki.

Jak dodał pod potrzeby tych kutrów należy przebudować porty rybackie, doprowadzając do nich drogi, którymi szybko będą transportowane świeże ryby. Konieczna jest także likwidacja biurokratycznych barier.

Natomiast Leszek Miller powiedział, że z sobotnich rozmów z rybakami wynika, iż "najbardziej ich boli to, że za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego zachęcano ich do połowów ryb, sugerowano, żeby się nie przejmowali żadnymi kwotami, żadnymi ograniczeniami, a później, kiedy rząd się zmienił, kiedy przyszła administracja Donalda Tuska, ci sami rybacy otrzymali kary pieniężne za swoją aktywność."

Miller dodał, że jako byłego zwierzchnika całej administracji rządowej "ogarnia go poczucie zażenowania i wstydu za zachowanie państwowych urzędników (), bo nie może być tak, że administracja jednego rządu do czegoś zachęca, a administracja drugiego rządu karze za to obywateli."

Miller powiedział, że minister rolnictwa może anulować kary. Zaś Napieralski przypomniał, że za rządów SLD była już taka sytuacja.

Na konferencji w Słupsku mówiono również o ochronie zdrowia. Sytuacje na pogodowej mapie kraju w tej dziedzinie przedstawiła Dorota Gardias, b. szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, nr 2 na gdyńsko-słupskiej liście kandydatów do Sejmu SLD.

"Ja się niestety upewniłem, że minister finansów nie jest przygotowany do stawiania czoła kolejnej fali kryzysu"

Gardias najpierw zapowiadała burze, w związku z przekształceniami szpitali, potem jednak zaczęła naklejać słoneczka, co oznaczało, rządy SLD.

Grzegorz Napieralski pytany o ocenę ostatniego sondażu TNS - OBOP dla "Gazety Wyborczej", w którym SLD (6 proc. poparcia) wyprzedził Ruch Palikota (7 proc.), powiedział, że jest spokojny o Sojusz Lewicy Demokratycznej. "Jak każda profesjonalna partia robimy swoje sondaże na dużej grupie ludzi, w każdym okręgu wyborczym. Nigdy nie zniżyliśmy się poniżej 13 proc. w tych sondażach, a Ruch Palikota nie przekroczył 6 proc." - powiedział lider SLD.

Na konferencji prasowej w Gdyni, kontynuując ocenę ostatnich sondaży Napieralski dodał: "Ja rozumiem, że Gazeta Wyborcza lubi dokonywać różnych interpretacji, ale uwierzcie mi, że nie ma takiej możliwości (by Ruch Palikota wyprzedził SLD). SLD ma swoją silną pozycję na scenie politycznej" - powiedział lider SLD.

Podobnie, jak w Słupsku, także na konferencji prasowej w Gdyni Napieralskiemu towarzyszył Leszek Miller. B. premier skomentował m.in. piątkową debatę, w której wziął udział m.in. on sam i minister finansów Jacek Rostowski. "Ja się niestety upewniłem, że minister finansów nie jest przygotowany do stawiania czoła kolejnej fali kryzysu" - powiedział. Jego zdaniem Rostowski nie jest w stanie podejmować koniecznych, ale niepopularnych decyzji, bo "przedkłada interes swojej formacji nad interes Polski".

Po gdyńskiej konferencji prasowej, która miała miejsce na plaży w Orłowie, Miller wraz z Napieralskim udali się na spacer wzdłuż brzegu morza. Po południu przewodniczący SLD ma odwiedzić jeszcze Gdańsk, gdzie przekaże jednej z jego mieszkanek zestaw do tzw. teleopieki nad osobą starszą. Z Gdańska Napieralski wybierze się do Sopotu.